Wyniki konkursu z Astorem
Zapytałam w konkursie za co lubicie wiosnę i serce rosło przy czytaniu takich odpowiedzi konkursowych! Naprawdę postaraliście się, a ja miałam nie lada problem z wybraniem tylko czterech zwycięzców. Pomagał mi mój chłopak, który wybrał swoje typy i później wspólnie ustaliliśmy 4 szczęśliwców.
Oto wybrańcy i ich świetne odpowiedzi!
Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi
Wcześniej niż oczekiwałam przyszły te cieplejsze dni
Zdjęłam z niej zmoknięte palto, posadziłam vis a vis
Zapachniało, zajaśniało, wiosna, ach to ty
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty
Tak bardzo cię czekam, szczególnie w tym roku.
Oczy me uraduj jasną swą zielenią.
Zawieś na gałęziach liście, kwietne pąki,
rzuć świeże kobierce na uśpione łąki.
Wiosno ! daj otuchę swym młodzieńczym tchnieniem,
oddal mój niepokój – myśli uciszeniem.
Przynieś proszę z sobą, nową radość bycia,
nadaj sens istnieniu w tym bezsensie życia.
Przyjdź w wianku z pierwiosnków na głowę włożonym,
w sukience utkanej z mgiełki nad wodami,
dotknij swoją różdżką, rozsiej radość wokół,
zabierz mą samotność, a przywróć mi spokój.
LUBIĘ WIOSNĘ ZA TO, ŻE MOGĘ SIĘ NA NOWO ZAKOCHAĆ ;)
Mam cichą nadzieję, że w tym roku wiosna przyniesie mi to upragnione szczęście.
Facebook: Ewa H.
Obserwuję jako: Malinka
Malinka / Kwiecień 14, 2014
Wiosna nieodzownie kojarzy mi się z Moim Dziadkiem. Nie tylko dlatego, że oboje urodziliśmy
się w kwietniu, to dzięki niemu spędziłam swoje najszczęśliwsze lata dzieciństwa. Mój Dziadek.
Starszy siwy pan. Nauczyciel historii. Co roku w marcu zaczynała się nasza przygoda z uprawą
ogródka. Nie był on duży – ot, mała działka niedaleko bloków. Marzec to czas, „kiedy kompost
był już dojrzały”. Szumne słowo „kompost” to śmierdząca, brunatna breja dojrzewająca w rogu
ogrodu. Pamiętam kąśliwe uwagi sąsiada, że dziadek tą miksturą, wszystkich nas wysadzi w
powietrze :) Co by nie mówić, pomidory rosły po niej olbrzymie :) Wiosną też, pierwszy i ostatni
raz zdecydowałam się na kąpiel w zimnym, jeszcze niedawno zamarzniętym jeziorze. Głupia
myślałam, że bycie morsem przeszło mi w genach, po dziadku.
Wiosną, wędrowałam z dziadkiem często do lasu. Pamiętam dotyk jego ciepłej dłoni. Mój
Dziadek miał skarb – przedmiot magiczny – lornetkę. Dzięki niej cierpliwie i skutecznie zaszczepił
we mnie miłość i szacunek do wszystkich żywych istot. Wiosna to także czas częstych i długich
spacerów na cmentarz. To nieobecne spojrzenie dziadka. Spojrzenie często pełne łez. To wielka
tęsknota i czasem długie milczenie. To piękne historie, dzięki którym poznałam babcię. Mój
Dziadek miał cudowny głos. Wiosna to też mój ślub. Ślub, bez Mojego Dziadka. Spóźniłam się o
rok a tak bardzo chciał w nim uczestniczyć..
Strasznie za Tobą tęsknię, Dziadziusiu
Na FB lubie jako Sywia Nowa
Dodałam do kręgów jako Martuś S.
Śledzę też na bloglovin (nie wiem czy skutecznie;)
Jestem trochę jak niedźwiedź. Zima to dla mnie trudny okres i najchętniej ją po prostu
przejadam i przesypiam. Zwłaszcza ta ostatnia nie była łatwa – pochmurna, deszczowa,
przygnębiająca (przynajmniej tutaj, gdzie mieszkam). I może to właśnie sprawia, że wraz z
pierwszymi promieniami wiosennego słońca odkrywam na nowo nie tylko świat, ale właściwe
życie. Witamina D, której niedobory są stopniowo uzupełniane wprawia mnie w stan wprost
ekstatyczny. Nie łatwo to opisać, ale mogę spróbować zilustrować. Któregoś roku, kiedy
wreszcie zrobiło się cieplutko i słonecznie, wróciłam tak rozpromieniona i radosna do domu,
że moja współlokatorka podejrzewała, że jestem po prostu… ‚na haju’. Wiosna urzeka mnie
soczystą zielenią, nieśmiałymi przebiśniegami i subtenym połączeniem białych i fioletowych
krokusów. Wiosna to najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa – ubieranie Marzanny i
wycieczka klasowa nad rzekę, która przepływała dosłownie pod moim domem (a to daje
tyle radości dzieciakom – to mój dom! to mój dom!) i pierwsze próby ogniowe, kiedy ktoś
był wybierany, by kukłę podpalić, a potem wrzucić do wody. Niech płynie do morza i nie
wraca! Zaraz potem moje urodziny, które nierzadko pokrywały się z Wielkanocą i szukaniem
czekoladowych jajek, które wśród sałaty czy marchwi ukrył w ogródku mojej babci Zając. To
wstydnliwe spojrzenia na tego jednego chłopca, który tak mi się podobał – obleje mnie w tym
roku wodą czy nie? Majówka spędzona z rodziną na babcinej działce, by uczcić jej imieniny.
Wyczekiwanie na wakacje, które jest czasami jeszcze słodsze od nich samych. I ten jeden,
jedyny koncert Metalliki, na którym dane mi było być. Nawet wolne od szkoły, plaża i lody nie
dorastają do pięt temu, jak szczególna jest dla mnie wiosna.
Subskrybuję bloga jako Magda (maga115@wp.pl). Czy to wystarczy, czy też powinnam coś
jeszcze zrobić?
Magda / Kwiecień 2, 2014
Zmysły rozpala pierwszy dzień wiosny,
Mąż mój od rana bardziej radosny
Mruczy pod nosem śpiewne piosenki.
Cały pojaśniał od tej wiosenki!
Wzrokiem otula mnie pożądliwym,
A za godzinę bardzo szczęśliwi
Setką prujemy w kierunku lasu,
By przygotować piknik zawczasu.
Pusta polana, słońce gorące,
A nasze ciała tak gorejące,
Że nie będziemy czekać ni chwili.
A zawstydzonych kilka motyli
I kilka ptaszków na niskiej sośnie
Wie, że ten widok zawdzięcza wiośnie!
Obserwuję na Google Plus jako Elżbieta Świtulska
Elżbieta Świtulska / Kwiecień 11, 2014
Serdecznie gratuluję i czekam na Wasze adresy (zakładka Kontakt), abyście niebawem mogły przywitać swoją nagrodę!
No Comments