Uroda
Akcja depotacja, czyli mój pierwszy GlamBox :)
GlamBoxa w czerwone kwiatki upatrzyłam sobie już dawno. Z racji tego, że wolę robić zakupy „osobiście” a nie przez internet to jakoś tak zeszło z zamawianiem. Ale przyszedł dzień no i kliknęłam. Zamówiłam GlamBoxa i dodatkowy magnes, bo wiem, że niektórym cieniom trzeba trochę pomóc z przyczepnością. Zamówienie przyszło mi kilka dni później i od razu zabrałam się do pracy. Musiałam się doedukować jak tu wyciągać te cienie z opakowań, ale poszło mi sprawnie i szybko. Aż za szybko chyba ;)
A tutaj proszę, GlamBoxik jak marzenie :D
No i zaczynamy zabawę. Ja odpaliłam świeczkę, wzięłam mały nożyk, jakąś podkładkę, żeby nie załatwić sobie stołu przez przypadek no i cienie.
Podgrzewamy, potem wydłubujemy sobie nożykiem. Chodzi o to, by klej puścił. I tutaj mamy cały czas głowę na karku, proszę nie zapominać, że wkłady są gorące i można się sparzyć.
Tutaj już prawie gotowa paletka, okazało się, że jeszcze jakieś cienie by się znalazły i chętnie je tam przeniosę. Głównie są tam tanie cienie, na których aż tak mi nie zależy, ale w opakowaniach zajmowały mi dużo miejsca i w rezultacie nie były używane. Mam tam Essence, My Secret, Sensique, Miss Sporty, jeden Miyo, dwa Loreale, Catrice. Będzie ich tam jeszcze więcej :)
I tylu opakowań się pozbyłam. Aż przyjemniej się zrobiło w szufladce ;)
Oglądałam też wiele metod z własnoręcznie wykonanymi paletkami magnetycznymi z jakichś pudełek bądź kredek, ale ja po pierwsze to leń jestem, a po drugie to takie ładne by mi na pewno nie wyszło dlatego wolałam GlamBoxa kupić, tym bardziej, że mówił do mnie od samego początku „kup mnie, kup mnie” ;)
Jak Wam się podoba idea samego oszczędzania w ten sposób miejsca? Bo mi bardzo!
Pomysł super, jednak nie wydałabym tyle kasy na metalowe pudełko ;p Nie smierdziało Ci w mieszkaniu od tego stopionego plastiku? :o
Nie topiłam pudełek do tego stopnia, by zaczynało śmierdzieć :) To tylko tak strasznie wygląda, bo ogień kopci..
Też by mi się przydała taka akcja, ale zbieram się i zebrać się nie mogę ;) ale po sesji na pewno! :P
Niech to będzie Twoją motywacją ;) W sesji najlepiej wychodzą czynności inne niż nauka, polecam ;) haha
Również uważam, że lepiej mieć wszystko razem niż w miliardach malutkich, niewygodnych opakowań, które trudno znaleźć…
No bo się tego nie używa, a tak, jak są pod ręką to już inaczej :D
Podoba mi się ten sposób.
Ile dałaś ?
30 zł GlamBox, 5 zł dodatkowy magnes i 8 zł wysyłka. W sumie 43 zł. A kupić można tu: https://glam-shop.pl/
:)
A ja właśnie zrobiłam sobie z metalowego pudełka po kredkach. Ale się nie liczy, bo pudełko jest jednokolorowe i srebrne na dodatek, więc wygląda całkiem przyzwoicie :)
uwielbiam tą ideę. tylko niektórych cieni nie opłaca się przenosić, bo łatwiej jest zabrać w podróż np. małą paletkę :)
Ha, no to gratuluję, że się udało. Moje byłoby na pewno pokraczne ;) A ja w podróże to najchętniej jednak biorę Sleeka (bo się nigdy zdecydować nie mogę na kolory!) albo tylko tusz do rzęs ;)
Deportując cienie trochę mi się kolekcja ukruszyła, więc podziwiam, że tak dobrze Ci to wyszło ;)
Sama się dziwię! :D
świetny pomysł :D
Ten sposob nie podoba mi sie wcale, bo nie lubie tego ypu …estetyki kosmetycznej…tych wszystkich palet i …techniczno-profesjonalnego wygladu kosmetykow w szufladzie, ale wcale sie nie dziwie. Oszczednosc miejsca murowana!
Gdybym miała więcej miejsca to by mi to wcale nie przeszkadzało, że mam cienie dookoła siebie ;) Ale niestety niewiele miejsca na kolorówkę mam przeznaczoną i muszę coś kombinować :(
wow świetnie wszystko wyszło i świetnie poukładane teraz masz ♥
Dzięki :*
bardzo mi się podoba ten pomysł:) właśnie ostatnio zastanawiałam się jak wyciągnąć cienie z plastikowych pojemników :) teraz zostaje tylko próbować :P
Super ci to wyszło, sama kiedyś chciałam zrobić sobie taki porządek w cieniach ale skończyło się na planach:P
M.
Nie pierwszy raz słyszę tą nazwę, jednak nigdy się nie zagłębiałam głębiej co to jest. A jest to naprawdę ciekawy sposób przechowywania cieni do powiek :)
sporo tego :)
ja nie mam tyle pojedynczych cieni :)
podoba mi się idea palet do cieni, jak np jest ze Sleekiem, ale w glamboxach nie podoba mi się to, że jest to tak naprawdę tylko pudełko i wszystko wydaje mi się tak powrzucane do środka. nie ma tego ładu jak przy paletach z miejscem na cień ;)
ja się sama zaczynam zastanawiać :D
Bardzo fajny pomysł, ale pracochłonne zajęcie miałaś ;)
świetnie Ci to wyszło :) ja depotuję cienie MACa z zamkniętymi oczami ;) ale takich, to bym się bała.. ;)
przepięnego masz tego Glam Boxa…, ale nie wiem czemu do mnie one jakoś nie przemawiają. Lubię mieć wszystko w szufladce i wyciągać to co potrzebne :)
Podoba mi się:-) Pewnie z wielką ulgą wyrzuciłaś te puste opakowania. Oszczędność miejsca – ważna sprawa. Czasem też można zapomnieć o jakimś cieniu, bo gdzieś się zamota. A tak? Wszystkie w jednym miejscu. Pozdrawiam
Ja to w sumie już myślę nad następnym, bo małe to to. Ale kasy mi szkoda ;D
Mogłaś sobie poprzyklejać od spodu naklejki z nazwami cieni, żeby nam tu potem dokładnie pisać jakiego użyłaś ;)
fajnie to zrobiłas….masz teraz mega boska paletkę:)
Świetna opcja – wszystkie cienie w jednym miejscu :) Ja chyba nie dysponuję aż taką ilością pojedynczych cieni, żeby je tak poprzenosić :)
Super ależ ty masz pomysły :P