Coraz dłuższe i chłodniejsze wieczory sprawiają, że chętniej spędzam czas w domu. Tam jest ciepły kocyk, moje ulubione herbaty, które jesienią są szczególnie doceniane przez społeczeństwo. Ja mam ogromną kolekcję herbat i za każdym razem zastanawiam się, co tym razem wybrać. Ostatnie wieczory głównie spędzam paląc jakieś świece czy korzystając z kominka, do tego chłonę książki no i jem. A to czekoladki, suszona żurawina, ziarna słonecznika, pizze czy inne smakołyki.
Jedzenie jest nieodłączne, ale oczywiście ja nie mogłabym sobie odmówić ani czekolady czy pizzy, której nie brak na zdjęciach jakie tutaj wstawiam. Pewnie narobię Wam smaków, no ale co ja poradzę, że to takie kuszące. Ostatnio odkryłam bardzo przyjazny serwis www.foodpanda.pl, który to skupia w jednym miejscu restauracje polskich miast. Łatwa nawigacja, kilka kliknięć i pizza była za chwilę u mnie. Dodatkowo wyświetlił mi się kod rabatowy na 5 zł, z czego oczywiście też skorzystałam w maxi pizza akurat. Oczywiście zamówić można tam jedzenie z dowolnej restauracji, z czego w niedalekiej przyszłości również skorzystam. Na portalu wszystko funkcjonuje jak należy, ceny nie są zawyżane, dowóz również bardzo szybki jak przy standardowym zamawianiu jedzenia. Jestem zadowolona i na pewno jeszcze nie raz zobaczycie na moim Instagramie jak objadam się wieczorami pizzą czy innym, mało dietetycznym i zdrowym, ale jakże pysznym jedzeniem.
Czytam teraz Chustkę. Znacie ją? To blogerka, była z nami na blogspocie, a to jej blog: chustka.blogspot.com. To kobieta, która zmarła na raka i na swoim blogu dzieliła się swoim życiem. Kiedy zobaczyłam w księgarni pozycję z jej wizerunkiem, sięgnęłam po nią bez chwili zastanowienia. Książkę czyta się z ciekawością, mimo, że ja na przykład nie znam tych lekarskich pojęć, które w zasadzie są często tam używane. Chustka mówi o ludzkich uczuciach bez zbędnego słodzenia i zastanawiania się nad słowami. Można znaleźć w tej książce mnóstwo inspiracji, sporo muzyki i wierszy. Kiedy dopada chandra to można sięgnąć właśnie po tę pozycję i tym sposobem docenić to co mamy. Przykra, ale zarazem piękna opowieść o miłości i cierpieniu. Warto ją przeczytać i docenić nie tylko to, jakie mamy życie, ale również to, jacy ludzie nas otaczają.
mam ochotę na pizze :)
Ja się wcale nie dziwię ;)
Ooo pizzzzzza :D Pierwsze słyszę o Chustce, muszę poczytać :]
Koniecznie, ale chusteczki mogą się przydać…
Zarłok!:D
A co sobie będę żałować :)
Bardzo lubię pizzę, mam też pizzożercę w domu, mój mąż nie odmawia :)
Często przygotowuję sama w domu ;)
Taka najlepsza, bo i satysfakcja większa :) Ja raz na jakiś czas muszę jakieś takie kaloryczne jedzenie pochłonąć, bo bym nie wytrzymała ;) Tak więc rozumiem Twojego męża :D
No nie, ja staram się jeść zdrowo codziennie, ale raz na jakiś czas też muszę zafundować sobie taką pizzę, a najlepiej jak zrobię sama :)
Smacznego! :)
No ja też się staram zazwyczaj… no ale zazwyczaj ;) Uwielbiam pizzę, nie umiem sobie czasem odmówić.
ale ochoty narobiłaś tą pizzą ;)
zapraszam do nas.
zaciekawiła mnie książka, lubię coś na faktach autentycznych, fakt wtedy sama doceniam co mam, a mam przecież DUŻO!
Celebrujesz jesienne wieczory w podobny sposób jak ja :)
Ajjjjjć, zrobiłam się głodna :D
zaciekawiłaś mnie tą książką…
Nie jadam ostatnio pizzy :)
zrobiłam się głodna ;p
i ja mam chęć na pizze :D
jutro samodzielnie robię pizze/ zobaczymy co mi wyjdzie ;)
Udam,że wcale mnie nie rusza ta pizza ;) poza tym to bardzo podobnie spędzam wieczory :)
już po 21 a mnie ogarnęła ogromna chęć na pizzę :) Ty niedobra :P
No i prawidłowo ;) Trzeba sobie dogadzać ;) Swoją droga zrobiłaś mi smaka na suszoną żurawinę ;)
czytałam trochę bloga, ale nie dałam rady do końca, bo cały czas beczałam… o ile dobrze pamiętam to niedługo rocznica jej śmierci
Książkę oczywiście czytałam, ale dziwne uczucie jak znałam zakończenie.
Ja jeszcze chętnie wychodzę z domu i wracam wieczorami, bo od kilku dni w Warszawie jest dość ciepło. Na wieczory w domu przyjdzie jeszcze czas ;)
Kojarzę okładkę tej książki, ale nawet nie wiem, że jest ona o blogerce, która zmarła… Nie przepadam za tak smutnymi pozycjami, ale czasem rzeczywiście warto zostawić jakieś głupie romansidła i przerzucić się na coś hmm… bardziej ambitniejszego? Refleksyjnego?
oj Beli (przepraszam ale zawsze jak pomysle o twoim blogu to kojarzy mi sie z toba taka ksywka) :P narobilas mi ochote na pizze… szkoda, ze zaraz lece spac ale jutro chyba zrobie.. :P
Kiedyś przeczytałam bloga Chustki od dechy do dechy…
Pizza :D:D Moja największa słabość…
Pizza wygląda na wypasioną, chyba będę musiała tam zaglądnąć. Polecam (jeśli jeszcze nie znasz) herbatki irving na dzień dobry i na dobry wieczór – pychotka:)
Ale narobiłaś mi ochoty na pizzę :)
czarnamyszka1994.blogspot.com
Takie chwile relaksu są bezcenne :)
No nie ukrywam, że ja też zrobiłam się głodna :) Podczas ostatniego pobytu w Polsce miałam w ręku tę książkę ale stwierdziłam, że nie będę się dołować i odłożywałm na półkę…