Uroda
Zapowiadało się świetnie, a wyszła kupa.
Kiedy robiłam zdjęcia do tej recenzji to byłam jeszcze zachwycona tym kosmetykiem. Gdybym ją napisała, to właśnie zaczynałybyście czytać list miłosny do termicznego scrubu marki Soap&Glory. Niestety, tego już nie będzie.
Zapowiadało się idealnie. Świetna konsystencja, piękne opakowanie no i działanie! Po zetknięciu ze skórą grzało. Było cieplutko i przyjemnie, na jesienne i zimowe wieczory jak znalazł. Zdzierakiem był przeciętnym, nie za mocnym, ale generalnie dawał sobie radę z naskórkiem. Zapach tego kosmetyku też zachęcał do kupna, lekko cukierkowy, charakterystyczny dla kosmetyków tej marki. Pewnie już zastanawiacie się o co może chodzić i co się stało, że z dnia na dzień stracił w moich oczach tak dużo, że nigdy więcej go nie kupię.
Sprawa jest bardzo prosta. Używałam go przed świętami i byłam pełna ochów i achów. Później pojechałam na święta do rodziców, na wczasy do z Lubym, po dwóch tygodniach wróciłam i co się okazało? Otóż kosmetyk rozwarstwił się tak niesamowicie, że nie dało się go używać. Wylało się z niego sporo wściekle różowego płynu (co chyba miało za zadanie właśnie grzać) a całe zdzierające substancje pozostały w środku. Beznadzieja. Próbowałam wymieszać i zobaczyć co się stanie, ale nic z tego, niestety nie połączył się. Scrub zwyczajnie się zepsuł po dwóch tygodniach nieużywania. Czy tak to powinno wyglądać? Moim zdaniem raczej nie. Szkoda i niestety bardzo mi przykro, ale muszę określić akurat ten produkt niewypałem. Miało być super, niestety coś nie wyszło.
Dziwna sprawa, szkoda …
W końcu czytam pierwszą negatywną opinię o produkcie tej marki. ;) No cóż- nie wszystko musi być idealne.
Miałam inne produkty od nich i naprawdę polubiłam, ale tego niestety nie polecę.
Tytuł posta boski! :) Od razu musiałam kliknąć i zobaczyć, o czym mowa.
Takie rozwarstwienie po dwóch tygodniach? Dziwna sprawa. Przecież po to w kosmetykach całe litanie konserwantów, żeby wszystko się kupy :D trzymało.
No niestety coś nie wyszło, bo różowa kupka się wylała :D
Jeśli masz możliwość go oddać, to ja bym zgłosiła reklamację.
Niestety, kosmetyk wylądował w koszu, bo ja akurat byłam w trakcie przeprowadzki i nie miałam czasu na jakieś reklamacje. Co prawda teraz bym mogła, ale zwyczajnie nie mam dowodów ;)
Szkoda, że okazał się takim bubelkiem ;/ ja bym reklamowała – o ile jest to możliwe!
To chyba jedna z nielicznych negatywnych recenzji jakie czytam o kosmetykach z Soap&Glory :) Sama ich jeszcze nie testowałam, ale wszyscy się nimi zachwycają :)
o kurde, rzeczywiscie troche lipnie sie z nim zadziało ;x wyszła z tego niezla kupa i to em rzadka ze tak powiem haha ;D
no coz, juz wiadomo po jakie produkty nie siegac ;/ szkoda ;/
Blee, jak on mógł to zrobić :(!
oo szkoooda.. :/
O fuu… musiał Ci się trefić felerny. Szkoda, że nie zostawiłaś, można by reklamować.
No trudno, ale przynajmniej wiem, że już więcej go nie kupię ;)
a datę ważności sprawdziłaś?? może jakimś cudem przegrzał się (jak to głupi brzmi:D)
No pewnie, wszystko świeżutkie było. A jeśli chodzi o przegrzanie to też nie ma mowy o czymś takim…
O rany chyba pierwszy raz widzę coś takiego żeby kosmetyk się rozwarstwił tak szybko :/ A może poprostu byl już stary :/
Szkoda. Prawie się zdecydowałam na zakupy kosmetyków Soap & Glory, chociaż długo mnie nie kusiły, a tu taka niespodzianka :/
Niektóre kosmetyki mają rewelacyjne, więc się nie zrażaj! Każda firma ma w ofercie jakiegoś bubelka.
To niefajnie. :( Na szczęście mi z żadnym kosmetykiem się tak nie zdarzyło. :)
A to dziwoląg… Szkoda i tyle, ja mam z tą marką same przyjemne skojarzenia :) Notabene dziś pisałam o ich peelingu do ciała :)
Ale kicha ;/
Dziwne… znaczy tak nie powinno się dziać, jeśli był przechowywany powiedzmy w warunkach pokojowych ;)
Podejrzana sytuacja… :/
Ale dziwne :/ no szkoda, bywają i takie buble ;)
Zapraszam na post o mojej pasji czyli harcerstwie.
wielka szkoda, że okazał się takim niewypałem…
Ja z soap and glory ostatnio srednio sie lubie chyba nie moje zapachy… a musze skoncyzc clean on me
SZKODA ;/ swoją drogą to ma genialne opakowanie :)
wspaniała niespodzianka;/
porażka :/
No to ładnie :< Ja z rozgrzewających kosmetyków nie korzystam - pękające naczynka ( :< ) ale czaję się na ich żel clean on me i scrub cukrowy :)
Masakra, szkoda, że się nie sprawdził! Rzeczowa recenzja, mega plus za szczerość!
Dołączam do obserwujących i zapraszam do obserwacji mojego bloga:)
o kurde, słabo…
ale lipa :(
U to faktycznie kiepsko ;/
szkoda, że bubel, przynajmniej wiem, czego z tej firmy nie wart kupić ;p
nie warto*
Szkoda, że tak wyszło… może był nieco przeterminowany, może jakaś wadliwa partia..chyba, że wszystkie się tak zachowują.. faktycznie szkoda
o jejku, nie fajna sprawa :(