Uroda
Aapri – cleansing pillows – nie kupuj!
Och, jak to człowiek uczy się na błędach. No ale, ze ciekawostki i nowinki lobię to nie przeszłam obojętnie obok takich oto „poduszeczek” ;) Kupione w tzw. funciaku. Inicjatywa dosyć fajna, ale w rzeczywistości to już trochę gorzej. Płatki maja za zadanie oczyszczać nam twarz, pod wpływem wody uwalnia się z nich substancja, która ma nam pomoc w owym oczyszczaniu. Tak ładnie się zapowiadało.
Niby wszystko fajnie, pianka powstaje, ale trochę jej mało, żeby jednym płatkiem powierzchownie nawet „przelecieć” po twarzy. Płatek ma dwie strony, jedna w kropeczki, która z założenia jest bardziej ostra, a druga gładka. Otóż gładka jest ostrzejsza. I to baaardzo ostra. Nie wyobrażam sobie ciągłego używania tego wynalazku. Substancja, która się nam wytwarza przy kontakcie z woda jest niby o zapachu brzoskwini, ale tak sztucznej, ze juz gorzej być nie mogło. Peelinguje brodę całkiem niezłe, to by było na tyle, nigdzie indziej tego nie próbuje ;) Produkt bardzo slaby, nie polecam nikomu. Szkoda tego funta ;) Ja zużyłam kilka sztuk tego cuda, resztę wyrzuciłam. Chciałabym w sumie, żeby powstał tego typu produkt ale udany, idealny byłby na dwudniowe wyjazdy ;)
Jeśli ktoś zobaczy te poduszeczki – radze omijać z daleka.
ale wymyślili :) ja na takie wynalazki nigdy uwagi nie zwracam, ale dobrze wiedzieć co omijać wielkim łukiem :)