Uroda
Avon – Eyeliner SuperShock
Od kosmetyków Avon nie stronię, zawsze coś się w katalogu znajdzie, co skusi ;) Tak było i tym razem. Zamówiłam eye liner z serii SuperShock. Przecież kredka jest rewelacyjna, więc czemu nie spróbować tego cacka?
Kolor to Shimmering Sapphire, w katalogu jako piękny żywy niebieski, w rzeczywistości tak pięknie już nie jest. Trochę za ciemny. Ma w sobie drobiny, ale nie rzucają się one za bardzo w oczy. Gdyby w świetle dziennym wyglądał tak, jak na zdjęciach z lampą, to byłabym pewnie zakochana. A tak, no to miłości nie ma. Liner bardzo różni się od np. linerów z Essence. Ten jest bardzo twardy, pędzelek nie wchodzi w niego gładko, tylko trzeba się trochę namęczyć z nim. Z aplikacją to też jest sprawa do obgadania, bo niestety trzeba go wklepywać albo kłaść dużo warstw. Nie ma mowy o jednorazowym przeciągnięciu pędzla po powiece, wtedy strasznie prześwituje. Jeśli chodzi o trwałość, no to zastrzeżeń nie mam. U mnie trzyma się cały dzień bez żadnych zmian.
Opakowanie ma bardzo fajne. Małe, poręczne, solidnie wykonane. Ładnie się zakręca, nic nie zgrzyta itd.
Pozioma kreska to eye liner wklepany. Jak widać trzeba też z tym uważać, by nie zostawić sobie grudek. Jest to jedna warstwa, kolor od razu się pojawia, nie ma prześwitów.
Pionowe kreski od lewej to liner w warstwach malowany „pociągnięciem”. 1 warstwa, 2, 3 i mnie dopiero 4 warstwa satysfakcjonuje. To wtedy zaczyna się wydobywać kolor linera.
I opakowanie, jeśli ktoś chce poczytać ;)
Cóż, pokochać się niestety tego produktu chyba nie da, ale lubić można. Jeśli tylko ma się chwilę, by mu ją poświęcić, można uzyskać ładny efekt. Liner jest bardzo trwały, nie rozmazuje się. Jeśli ktoś szuka pięknego niebieskiego żywego koloru, który będzie rzucał się w oczy z daleka, no to nie polecam. Jeśli jednak komuś kolor odpowiada, to zachęcam bo trwałość jest rewelacyjna. Chociaż gdyby Essence miał w swojej ofercie niebieski liner w żelu, no to pewnie na ten z Avonu bym nawet nie spojrzała. A do aplikacji można się przyzwyczaić, tym bardziej, że cena regularna eye linera to 24 zł, a w promocji dostaniemy chyba już za 14 ;)
Polecicie jakiś ładny niebieski, ale taki żywy kolor linera w kremie/żelu?
Pozdrawiam!
Też się na niego skusiłam, ale po wstępnej próbie na ręce, boje się go przetestować na oku, bo jakoś nie bardzo mi przypadł do gustu i boję się wielkiego rozczarowania. ;D No nic… powoli zbieram w sobie odwagę by w końcu go sprawdzić. ;D
Więc może i u mnie za niedługo pojawi się notka na ten temat. ;)
Ja póki co mam kredkę z tej serii, ale że kreskować się zbytnio nie lubię, to polować na ten produkt również nie będę. Ale muszę przyznać, że kolor mi się podoba.
nie mam go, ale ładny efekt podobny daje mi cień Hean z którego właśnie robię taką kreskę:)
więc polecam a cena to ok. 10zł
Cudowny kolor! :D
piękny kolor, często używam kredki więc pomyśle nad tym linerem :)
Na moim blogu pojawiło się rozdanie na które Cię zapraszam.
pozdrawiam
Kolor jest super;) ja własnie słyszałam o kredkach w tych samych kolorach, ciekawa jestem jak się sprawdzi? :)
JA mam taką kredkę z avonu i jest boska :)
Bardzo lubię ten eyeliner w wersji czarnej:) Niebieska też mam ale jakoś bardzo rzadko uzywam:)