Uroda
Co myślę o czerwcowym ShinyBoxie?
Czerwcowy ShinyBox to było moje pierwsze pudełeczko, od razu trafiłam na jubileusz. Zawierało 5 produktów i pilniczek do paznokci, który wylądował już u mnie w torebce na jakieś awaryjne sytuacje. A jeśli chodzi o pozostałe produkty to zapraszam na krótkie recenzje.
Pierwszym produktem, który chyba najbardziej przypadł mi do gustu jest krem do stóp Organique. Ma on bardzo przyjemny dla nosa zapach, odświeżający i dosyć bogatą, gęstą konsystencję. Daje efekt chłodzenia co na letnia porę jest super, choć zdyskwalifikuje go zimą, kiedy to będę walczyć o choć trochę ciepła dla moich stóp. Krem bardzo zmiękcza stopy, sprawia, że stają się gładkie i miękkie. Nie wiem czy sama bym go kupiła, bo trochę nie jest mi po drodze do Organique, dlatego cieszę się, że go znalazłam w pudełku.
Drugi produkt, z którego się ucieszyłam to właściwie suchy szampon tylko pod nazwą spray odświeżający. Marka KMS California, totalnie dla mnie nie jest znana. Zacznę od tego, że pełnowymiarowe opakowanie mieszczące 250ml kosztuje 87zł, dlatego nie ma nawet takiej opcji, żebym to sama kupiła. Kosmetyk jest w porządku, naprawdę fajnie sobie radzi z odświeżeniem włosów. Trochę bieli, ale łatwo jest go wyczesać, dlatego nie traktuję tego jako minus. Zapach jest praktycznie niewyczuwalny na włosach. Mała wersja świetna do torebki i choć jestem zadowolona z kosmetyku tak nie kupię sama pełnowymiarowego, bo mnie nie stać.
Akurat Green Pharmacy to ja akurat dosyć dobrze znam i lubię, ale niestety solnych peelingów nie cierpię. Myślałam, że się polubimy, że coś jednak z tego będzie – ale nie. Tłusta warstewka zostaje, bo i w składzie jest parafina, ale sól? Po co komu sól w peelingu? Chyba jedynie po to, żeby zadrapania piekły. Zapach jak dla mnie jest w porządku, ale nie utrzymuje się on na skórze długo, a właściwie to chwilę po użyciu znika. Dodatkowo, nie jest to mocny zdzierak, a ja do ciała właśnie szukam raczej czegoś ostrzejszego. Nie wrócę do niego i z tego produktu jestem najmniej zadowolona.
Kolejna rzecz to szminka w płynie od Paese. No powiem Wam, że jej pigment powala na kolana. Ja myślałam, że to będzie coś nawet nie wartego uwagi, a tu miło się zaskoczyłam. Właściwie to dla mnie jest to największa niespodzianka tego pudełka. Myślałam, że będę narzekać, ale jestem zadowolona. Dobrze kryje, utrzymuje się długo na ustach. Mogłaby się trochę mniej kleić, choć tragedii też nie ma. I co ważne, nie wysusza ust! :)
Ostatni produkt to maska kompres 4D. Dzięki niej przekonałam się, że chyba mam małą twarz. Albo po prostu maska jest dla mnie za duża. W każdym razie miałam trudność w dopasowaniu tej nasączonej płynem tkaniny do swojej buzi. Nie mniej, maska zadziałała całkiem przyzwoicie. Skóra stała się dobrze nawilżona, gładziutka, taka miła. Może kiedyś do niej wrócę, choć płacić 7 zł za maskę jednorazowego użytku? Sama nie wiem.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolona z pudełeczka. Nie przypadł mi totalnie peeling GP i jego chętnie bym na coś innego zamieniła. Jestem ciekawa, co Wy sądzicie o tych produktach a jeszcze bardziej tego, co znajdzie się w kolejnym pudełku.
A jeśli chcecie zamówić swoje pudełko to zapraszam tutaj. Bo w lipcu ma być:
Bardzo lubię solne peelingi. Sól ma działanie antybakteryjne i przy regularnym stosowaniu tych kosmetyków ładnie wygaja się skóra. Przynajmniej w moim przypadku zanikają wszelkie krostki, pryszczyki. Ewentualne zadrapania szybciej się goją. Fakt, czasem coś ciut zaszczypie, ale po spłukaniu wodą przechodzi. Może spróbuję i tego o którym piszesz :)
A ja właśnie nie lubię bardzo jak mnie szczypie. Nie mam za wiele ran na ciele, dlatego nie zależy mi na jakimś szybkim ich gojeniu, a wolę czuć się po prostu komfortowo podczas pielęgnacji a nie spinać, bo mnie szczypie ;) Wolę cukrowe peelingi, zdecydowanie.
na czym polega ten shinebox? jest to darmowe?
Pudełeczka się kupuje, albo zbiera punkty tzw. ShinyStars i wtedy pudełeczko jest darmowe :) Zobacz sobie tutaj: https://shinybox.pl/shinystars/discover wszystko jest przejrzyście napisane :) A jeśli chcesz się zarejestrować i zacząć zbierać punkty lub zamówić to zarejestruj się proszę z tego linka: https://shinybox.pl/?ref=f9ab24a, wtedy pomożesz i mi uzbierać punkty na pudełko :)
Mam ogromną ochotę na ten krem z Organique:)
Ja się wcale nie dziwię, bo jest bardzo fajny. Nie miałam wcześniej nic z tej marki, bo mi jakoś nie po drodze, ale widzę, że chyba produkty mają porządne :)
mnie te boxy jakiś nie przekonują :)
Mnie także jak Aswertynę te boxy nie przekonują :D
No mnie też jakoś nie przekonywały, bo wiadomo – nigdy nie wiesz co Cię czeka ;) Ale jest to jakaś forma zabawy w zasadzie ;)
Ale ładny kolor Paese dostałaś! Dla mnie to też była największa niespodzianka tego pudełka. Początkowo stwierdziłam, że w ogóle nie będę jej otwierać, bo gdzie ja się pokażę w takim intensywnym kolorze na ustach? Poza tym ja + intensywna szminka? Nieeee… Ale przypomniałam sobie, że przecież muszę napisać parę słów o każdym kosmetyku, więc otworzyłam, wypróbowałam i… przepadłam. Przez pewien czas używałam jej codziennie, jest boska! Jak dorwę w jakiejś galerii wysepkę Paese, na pewno kupię jeszcze jakieś kolory :)
A no właśnie. Ja zakręciłam nosem jak to zobaczyłam, ale kiedy się pomalowałam to było: „ejjj, ale przecież to jest fajne!” :D
Ja tam lubię solne peelingi ;)
Bardzo podoba mi się zawartość pudełeczka – aż kusi że samej tez sobie takie zamówić :D
hmmm żadnego z tych prduktów nie używałam
oo woow tyle świetnych produktów :D
Dziewczyny się cieszą. Mnie osobiście te pudełeczka nie zachęcają.
mnie by chyba najbardziej ucieszył ten krem do stóp.. reszta jakoś niekoniecznie :)
fakt, te szminki Paese są świetne :D
Najbardziej w oko mi wpadł peeling cukrowo- solny ;)
ciekawie :D
mi bardzo przypasowała jubileuszowa zawartość
Od poczatku kusil mnie ten krem do stop. A ty mnie teraz utwierdzilas w przekonaniu, zeby go sobie kupic :)
tez mam to pudeło i dzisiaj opisałam je na blogu :)
pozdrawiam serdecznie
MArcelka Fashion
:)