Imperial Leather luksusowe pianki do mycia ciała
Miesiąc temu przy okazji zwykłych zakupów w Boots, wpadły mi w oko produkty Imperial Leather, a mianowicie ich pianki pod prysznic. Nigdy wcześniej nie miałam okazji używać tego typu kosmetyków, więc stwierdziłam, że skoro prawie się potknęłam o promocję 2 za £5 no to wezmę. Tym samym skusiłam się na zapachy bracing bergamot & sea minerals oraz sweet vanilla & cherry blossom.
Pierwsze wrażenie
Pierwsze co od razu rzuca się w oczy to eleganckie opakowania, które mają opływowe kształty i świetnie leżą w dłoni. Niewątpliwie oko przykuwa również szata graficzna, gdzie nie znajdziemy żadnych tandetnych obrazków. Postawiono tutaj na delikatne grafiki i napisy w kolorze złota. Wystarczająco, by podświadomie pomyśleć, że to nie jest zwyczajny żel pod prysznic. Nie ma również zbędnych zatyczek, więc od samego początku wiadomo, że łatwość używania będzie tu kolejnym plusem.
Imperial Leather – foamburst sweet vanilla & cherry blossom
Różowe opakowanie poszło u mnie na pierwszy rzut i muszę przyznać, że czułam lekkie zamurowanie podczas pierwszego użycia. Może głupio to zabrzmi, ale nie pamiętam kiedy taki niby zwykły produkt do mycia ciała zrobił na mnie aż takie wrażenie. Wszystko za sprawą piany, która powstaje. Jest bardzo gęsta, cudownie miękka, taka, która jednym ruchem przywołuje najmilsze uczucie świata. Dodatkowo, w tym wypadku, mamy do czynienia z lekko różową pianką. No nie wmówicie mi, że nie chcecie cudnie pachnącej różowej pianki podczas swojej kąpieli! Produkt pachnie słodko, ale nie mdło. Lekka woń wanilii została przełamana kiatem wiśni i trochę takim cukierkowym zapachem, typowo dziewczęcym.
Imperial Leather – foamburst bracing bergamot & sea minerals
Morski zapach został w tym przypadku przepleciony bergamotką, która troszkę uspokaja bryzę. Całość wypada niesamowicie pociągająco i nieoczywiście. Tej wersji zapachowej z powodzeniem mogą używać również mężczyźni. Pianka ma kolor takiego baby blue, ale po rozsmarowaniu mamy dokładnie taką samą, gęstą i białą pianę, która otula całe ciało.
Jak oceniam te pianki do mycia ciała?
Nie umiem określić, który zapach podoba mi się bardziej. Różowa odpowiadała mi bardziej, kiedy chciałam się nieco wyciszyć, a niebieska motywowała zawsze do działania. Po niej zawsze okazywało się, że mam coś jeszcze sił na dzisiaj i mogłam zrobić coś jeszcze przed pójściem spać. Wydaje mi się również, że odrobinę chłodziła, ale było to naprawdę minimalnie wyczuwalne. Obydwie pianki oceniam bardzo wysoko, są to najfajniejsze kosmetyki w tym roku jakie miałam pod prysznicem i z chęcią do nich wrócę. Tym bardziej, że są wydajne i moim zdaniem cały interes jest opłacalny. Luksus we własnym domu w zasięgu ręki.
Jeżeli chodzi o produkty do kąpieli,to jestem jak najbardziej otwarta na wszelkie NOWOŚCI :)
Jak tylko będziesz miała okazje je gdzieś dorwać to jak najbardziej polecam :D
Yyyyy ale opakowania mają jak odświeżacze powietrza ;D
hahaha jakie skojarzenie!
Opakowania nie bardzo mi się podobają, ale zapachy tak kusząco opisałaś …
Mnie tam opakowania się podobają, są bardzo wygodne w używaniu :) A zapachy to bajka!
Po nazwie i logo spodziewałabym się, że to produkty do pielęgnacji tapicerki :D
Tak, tak, tapicerki ale tej co nosimy na sobie :D
:D
ale to muisi być cudowne uczucie mycie taką pianką:)
Pianki są super, bardzo przyjemnie się tego używa :)
Kurde jak byłam w Anglii to coś kupiłam z tej marki bo kojarzę to ich niby logo :DDD ale nie pamietam co :D
Oni mają mnóstwo żeli pod prysznic w takiej klasycznej formie i są tu bardzo popularne. Może właśnie coś takiego Ci wpadło w łapki :)