Jakim samochodem jechać do ślubu?
Każda para narzeczeńska stanie kiedyś przed wyborem, jakim samochodem jechać do ślubu? Który samochód zawiezie ich wprost pod ołtarz. W dzisiejszych czasach jest wiele propozycji, ale niejednokrotnie wybór tych czterech kółek przysparza kłopotu. Wiadomo, w ten dzień chciałoby się, aby wszystko było wyjątkowe. Wybór samochodu nie może być przypadkiem. Trochę dziwnie wyglądałoby zabytkowe auto przy bardzo nowoczesnym weselu i na odwrót. Warto to przemyśleć o wiele wcześniej i stworzyć spójną całość.
Przygotowałam małe zestawienie przeróżnych aut, które w zależności od gustu i wymagań pary młodej mogą uatrakcyjnić ten ważny dzień.
Rolls Royce Phantom
Z pewnością spodoba się parze młodej, która swój wielki dzień spędzi w iście królewskim stylu. To z pewnością najbardziej wystawny samochód tego zestawienia.
Warszawa M20
Pasuje na przyjęcie w klasycznym, polskim stylu.
Citroen BL 11
To zabytek, który moim zdaniem idealnie będzie pasował do koronkowej sukni ślubnej Młodej.
AC Cobra
Idealnie wpasuje się w bardzo nowoczesne wesele. Specyficzny wygląd tego samochodu na pewno będzie częstym tematem wśród gości weselnych, a już na pewno wśród wszystkich Panów.
Cadillac Fleetwood ’59
Jest idealną propozycją dla ludzi lubiących ekstrawagancję i nietuzinkowość. Samochód ten z pewnością przyciągnie mnóstwo spojrzeń i wzbudzi ogromne zainteresowanie wśród weselnych gości.
Ford Mustang ’67
Jest propozycją dla osób, które są fanami eleganckiego stylu w starym wykonaniu. Wersja cabrio spowoduje, że welon Panny Młodej pięknie rozwieje się na wietrze!
Mini Cooper
Będzie strzałem w dziesiątkę dla tych par, które mają spore poczucie humoru. W końcu nawet takie maleństwo, podobne rozmiarami do Fiata 126p też może idealnie komponować się z białą suknią i czarnym garniturem!
NYC Taxi
Pewnie ciężko będzie dostępne w Polsce, ale jest to z pewnością nietuzinkowa propozycja. Bo dlaczego by nie pojechać do ślubu taksówką, taką jak na amerykańskich filmach? Marzenie!
Jeśli macie jakieś swoje propozycje czym można jechać do ślubu, by było ciekawie to wypowiadajcie się w komentarzach. Chętnie poczytam o Waszych gustach, a tymczasem zapraszam do ankiety poniżej.
Można oddać max. 3 głosy
[socialpoll id=”2194064″]
A Ty które wybierasz jestem bardzo ciekawa ;)
Ja najchętniej NYC Taxi :D Albo Mustangiem, dokładnie takim jak na zdjęciu. A Ty?
wpisz w grafikę google „citroen 11b traction avant z 1949r. Rzeszów” :)
Cruella De Mon z bajki 101 dalmatyńczyków miała taki wóz :D i tak mi się spodobał, że namówiłam mojego luby … bo on wolał jakiś mega super extra nowoczesny sportowy i w dodatku jeszcze najlepiej kabriolet :P bleeech ! :P
Pasuje do mojego wyobrażenia o ślubie – trochę starodawnie, delikatnie i z klasą ;)
Widze! Takie auto do Ciebie pasuje, bedzie pieknie :D Wez sobie jeszcze pozycz od kogos ze dwa damatynczyki do kompletu :D
haha :P te psy mi się nie podobają :P
Jak dla mnie, nie to jest najważniejsze. Na to mogą sobie pozwolić ludzie bardzo bogaci. Co po pięknej limuzynie, jak po roku jest rozwód. Można jechać równie dobrze bryczką czy Nissanem, albo Toyotą, albo nawet pieszo, ale żyć długo i szczęśliwie. :) Moje córki są bardziej rozsądne, wolą w to miejsce pojechać na przykład w podróż poślubną. :)
Daisy, szczerze to nie widzę tutaj powiązania pomiędzy wynajętym samochodem na ślub a szczęściem w małżeństwie. Nie wydaje mi się też, że na taki samochód mogą sobie pozwolić tylko ludzie bardzo bogaci, bo czasem wśród znajomych można znaleźć jakąś perełkę, którą chętnie pożyczą Młodej Parze za przysłowiową „flaszkę”. Każdy ma inny budżet zaplanowany na ten jeden wyjątkowy dzień, więc nie można generalizować ani kogokolwiek rozliczać.
Bardzo się cieszę, że masz rozsądne córki i potrafią zrezygnować z czegoś na rzecz czegoś innego, ale pamiętaj, że każdy wybiera to, co uważa za dobre dla siebie.
Uwielbiam stare auta, one mają duszę, swój urok, klasę. Mają to coś. Każde z nich jest piękne, no może nie przepadam za RR, wydaje mi się taki toporny jak czołg.
Gdybym mogła wybierać z tej listy prawdopodobnie zdecydowałabym się na Cadillac’a (ach te skrzydła z tyłu). Jestem jednak rozdarta. Moim marzeniem jest posiadanie Forda Mustanga(koniecznie czerwony :)), dlatego na niego oddałam głos. Może tak, wybrałabym na słoneczną(bezwietrzną pogodę) Mustanga, na pochmurną ew. deszcz Cadillaca.
Jechac do slubu czolgiem, to tez byloby cos!
Ja wybieralabym pomiedzy Mustangiem a NYC taxi :D
Znam pare ktora jechala swoim pieknym trabantem w kolorze mietowym. Pan mlody kupil go w stanie typowo do zlomu i przez rok nikomu go nie pokazywal i remontowal w tym czasie. Dopiero premiere mial na slub i byl tak cudowny jak nowka!
extra ! ;))
No marzenie, po prostu marzenie! Moj Kochany Mezczyzno, czytasz Ty to? :P
Na moim ślubie samochód był jedyną szaloną i sporo kosztującą rzeczą. Zobacz tutaj https://www.samochodydoslubu.pl/ Ja miałam ten kremowy Alfa Romeo :D Polecam z całego serca ten samochód.
No ale jak na niego patrze to mysle, ze chyba bylo warto za niego placic :D Jest cudny!
też myślałam o tej alfie ale citroen z 49 jakoś bardziej mnie urzekł ;)
Obydwa maja w sobie 'to cos’ :D
Żadnego bym nie wybrała, nie podobają mi się. zależy kto co lubi, ale dla mnie jest to wyrzucanie kasy w błoto (chyba ze kogoś stać albo to jest dla niego ważne). Wynajęcie u mnie w okolicy jakiegoś „lepszego ślubnego auta” kosztowało ok 500 zł na godzinę czyli 2 h jazdy od męża do mnie, 2 h kościół i 3 h sesja i prawie 4 000 zł poszło w paliwo:) Do ślubu jechałam bryczką (mąz przesiadał się kilometr przed moim domem) a resztę trasy woziliśmy się czarną Micrą, która miała aż dwa drzwi :) Szkoda nam było wydawać kasę na wynajem, choć mieliśmy możliwość pożyczenia za darmo białego auta z 4 drzwiami. Ale białe nam się nie nie podobało (jak ładnie na czarnym odbijają się białe kwiaty:) i problemy z pożyczeniem, załatwianiem rano sprawunków (mąż jeździł Micrą po bukiet, tort) i byłby kłopot z pożyczaniem cudzego wozu :) Nie martwiłam się też o ilość drzwi, bo wcisnęłam się jakoś przed przednie drzwi i złożone siedzenie:)
Do załatwień to wiadomo, nie trzeba wypożyczać jakiegoś tam auta, bo można swoim. Jednak na te kilka godzin ja chyba skusiłabym się na coś ciekawszego niż to, czym jeżdżę codziennie ;)
ROLLS – ROYCE – najbardziej a nadto – nie ma go tu – MERCEDES BENZ W31 TYP G4 – klasa i styl – charyzma i ponadczasowa elegancja – sportowe autka zostawiam nastolatkom:)
Wiadomo, co klasa to klasa, ale sportowe auta na pewno też mają swoich fanów. Wszystko zależy właściwie od oczekiwań pary młodej :)
…generalnie samochód byłby dla mnie jednym z najważniejszych wydatków bo jestem miłośniczką tych marek jak MERCEDES i ROLLS-ROYCE i nie skąpiłabym gotówki – bo w tym dniu chcę jechać autem które wyraża mój styl – na kościół nie wydam bo ślubu w kosciele nie będzie – tylko w urzędzie – na obrączki też nie – na suknię i zabawę także – mam inny pomysł i nie lubię tej tradycji – napewno zainwestowałabym jeszcze w dobry oryginalny francuski szampan MOET&CHANDON a nie w biesiadę z wódką……
No właśnie. Nie wiem co mnie czeka w przyszłości, ale na dany moment to też nie skąpiłabym na samochód do ślubu :D
Własnym :) Kupiliśmy swój pierwszy wymarzony samochód miesiąc temu i nie wyobrażamy sobie innego pojazdu tego dnia ;) dla mnie wynajem samochodu to zupełnie niepotrzebny wydatek, nie mam aspiracji podjechania pod kościół limuzyną i udawania, że taką jeździmy na co dzień ;) Niemniej rozumiem, że wiele osób o tym marzy. My wolimy przeznaczyć te pieniądze na inne elementy przyjęcia, które faktycznie utkwią gościom w pamięci. Pozdrawiam!
Ja limuzyną bym akurat nie chciała, ale jakimś zabytkiem – czemu nie. Na pewno utkwiłby w pamięci nam i naszym bliskim, a na zdjęciach też prezentowałby się pięknie :) Dziękuję Basiu za komentarz, mam nadzieję, że nowe autko będzie Wam dobrze służyło :D
My z moją żoną jechaliśmy czymś takim https://max-limo.pl/#!prettyPhoto%5Bcatgallery_7%5D/1/, sąsiedzi to prawie z zazdrości padali! haha Super opcja drineczki w środku :) Polecam taki samochodzik
….dla mnie samochód jest WAŻNY – podchodzę do niego w sposób niecodzienny niż większość ludzi – czyli nie jako zaakcentowanie swej pozycji i zdolności majątkowych czy środek transportu jedynie ale – STYL ŻYCIA – PASJA – dlatego często mówi się,że Mercedes to nie samochód – to styl życia – auto musi wyrażać mnie – moje upodobania i podejście do życia – jeślibym miała jeździć czymś co mi się nie podoba lub tym czego zatrzęsienie jest pod blokami to dziękuję za taką definicję siebie – wsiadam w autobus Mercedesa lub szyki pociąg i też dojadę – w sprawach aut nie idę na kompromis – lubię eleganckie maszyny z charyzmą i klasą – jakieś typowe auta dla młodych rodzin z dziećmi lub tzw.nowobogackich których się od razu rozpoznaje to nie dal mnie – jestem kobietą a mimo to KOCHAM SAMOCHODY – nie gromadzę torebek – ciuchów – kosmetyków – zawsze też można jechać HARLEYEM-DAVIDSONEM – generalnie HARLEY to jest coś tak zjawiskowego i kochanego ,że watro mieć dobrego HARLEYA niż byle jaki samochód :) sportowy w grę nie wchodzi – mój partner o tym wie – to mężczyzna po 30 – nie będziemy udawać zdążajacych do londyńskiego klubu Porsche lub innym tego typu – nie daj Boże czerwonym – to już bym wolała ruskim Antonowem a i Wołga czemu nie? PHANTOM bije tu wszystkie auta na głowę – zamiast udawać młodych londyńczyków w dniu ślubu – być prawdziwymi arystokratami stylu:)
Opcja z taksówką wygląda najciekawiej :) W Polsce faktycznie o to trudno, mowa oczywiście o tych londyńskich żółtych ale szał by był :)
przepiękne samochody, sam chciałbym chociaż przez dzień mieć większość z nich, a nawet tą taksówkę na podjeździe
Jakikolwiek, byleby cabrio! ;)
Piękne zestawienie. Mi szczególnie do gustu przypadł Citroen.
Kiedyś na jednym weselu widziałam też, że młodzi przyjechali „milicyjnym” Fiatem. Tylko, że młodzi całe wesele robili w stylu PRL