Lniana maska do włosów Sylveco – ziołowa pielęgnacja włosów
Od jakiegoś czasu moje włosy rozpieszcza lniana maska do włosów Sylveco. To kosmetyk, który niepozornie wygląda, a w swoim składzie zawiera składniki, które robią z włosami małe cuda. Jak już można się domyślić – u mnie ten kosmetyk się sprawdził i na stałe zagości na półce. Poczytaj, dlaczego tak się stanie.
Ziołowa pielęgnacja z lnianą maską Sylveco
Maska jest bogata w składniki znane z wyśmienitego nawilżania. Mamy tutaj ekstrakt z lnu zwyczajnego oraz fantastyczny olej kokosowy, dzięki któremu maseczka zawdzięcza również swój zapach.
Maskę można używać na dwa sposoby. Może być ona tradycyjną maseczką nakładaną na kilka minut po myciu włosów (ja tak robię najczęściej) lub można zastosować ją również jako kompres. W drugim przypadku nakładamy maskę na włosy, zawijamy w ręcznik na pół godziny i dopiero wtedy zmywamy ja oraz myjemy włosy szamponem. Rzadko kiedy mam czas na to, bo jeśli już mi się przypomni, że mogę zafundować włosom „coś więcej” to zazwyczaj sięgam wtedy po oleje. Myślę jednak, że ta metoda jest warta wypróbowania.
Jak działa lniana maska do włosów Sylveco u mnie?
Maska sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Nie nakładam jej na skalp, a jedynie gdzieś od połowy długości włosów. Rzadko tak robię z maskami, bo raczej chcę nawilżać całe włosy, jednak kiedy po pierwszym razie zauważyłam, że włosy mi się szybciej przetłuściły to zaczęłam używać właśnie na połowę długości. I tak sprawdza się u mnie wyśmienicie. Moje włosy dosłownie wpijają maskę w kilka chwil, a kiedy przychodzi do spłukania to mam wrażenie, że zostaje jej naprawdę niewiele. Odkąd używam tej maski to zauważyłam konkretną poprawę kondycji moich włosów, szczególnie końcówek. Wiecie, moje ombre wymaga dogłębnego nawilżenia, łatwo zaniedbać takie włosy. Lniana maska z racji tego, że jest w niej olej kokosowy to bardzo dobrze się tutaj sprawdza. Sprawia, że włosy są dobrze nawilżone, ich stan się widocznie polepszył, a po użyciu nie ma uczucia ciężkości. Włosy są bardzo miękkie, jedwabiste i błyszczące i mam wrażenie, jakby aż chciały mi podziękować, że podsuwam im właśnie taki, a nie inny kosmetyk. Jestem zachwycona tą maską i bardzo ją polecam na suche włosy czy właśnie po jakichś zabiegach fryzjerskich.
Koszt takiej maski to ok. 20 PLN za opakowanie 150 ml. Dostępna jest w wielu drogeriach oraz aptekach, a także online.
Czaję się na nią już od dłuższego czasu i zawsze coś odwróci od niej moją uwagę. Muszę w końcu wypróbować. :)
Bo ona taka niepozorna, niekrzykliwa, dlatego coś innego Cię zawsze odciąga. Wypróbuj, może i Tobie się podoba tak jak mi :)
A ja maski nakładam tylko przed myciem włosów, po myciu używam odżywek :) Ta wydaje się bardzo treściwa, mogłaby spodobać się moim włosom
A ja właśnie różnie, ale lubię po myciu maskę zarzucić i po kilku minutach zmyć ;)
Moje włosy wręcz kochają len, za to nie bardzo przepadają za olejem kokosowym, chętnie wypróbuję maseczkę, zobaczymy co wyjdzie z tego połączenia :)
No to faktycznie ciekawie! Tutaj len jest wyżej w składzie, może wygra ten pojedynek :D
Jestem, Przyszłam powiedziec że moje kudły nie lubią olejku kokosowego i wyglądają po nim jak miotła z drapi chrustu ;D ( a może to się razem pisze hmm ;D)
hahahaha jesteś, już myślałam, że Cię wsysło gdzieś ;)
Nie mam pojęcia jak się pisze, ale włosy może len lubią? Len tam wyżej w składzie.
Poczekaj spytam je ….
Mówią, że nie wiedzą bo nigdy na paczadełka nie widziały znaczy na cebulki ;D
moja ulubiona<3:)
To piąteczka! :D