Lifestyle
Niedzielne rozważania: Czym jest dla mnie blogosfera?
Ostatnio zastanawiałam się, dlaczego właściwie założyłam bloga. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ale wiem, że to był jeden z lepszych pomysłów w moim życiu. Natchnęło mnie to na więcej przemyśleń, ale też pojawia się sporo pytań. Kim chciałabym być za jakiś czas w blogosferze? Jaką blogerką jestem? Jakie osoby mnie otaczają? Co daje mi tworzenie tego bloga? Czym właściwie jest dla mnie blogosfera? To już nie pierwszy raz, kiedy rozważania na ten temat zajmują mój czas. Nie na wszystkie zadane sobie pytania umiem znaleźć odpowiedzi, ale kilka rzeczy wiem na pewno.
Blogosfera jest dla mnie odskocznią od dnia codziennego. Jestem typem blogerki, która nie traktuje swojego bloga do końca poważnie. Nie poświęcam mu tyle czasu ile bym mogła. Nie wkładam też większego wysiłku w to wszystko, zdecydowanie bardziej w wolnym czasie wolę wyjść ze znajomymi, napić się wina wieczorem w dobrym towarzystwie, jechać do rodziców na kawę czy do mojej małej chrześnicy patrzeć jak kruszynka rośnie w oczach. Lubię swoje realne życie i nie wyobrażam sobie skupienia się na blogu kosztem życia towarzyskiego.
Może dlatego też omijam wszystkie afery jakie regularnie wręcz pojawiają się w blogosferze. Nie znajdziecie mnie w dyskusjach „kto, komu, z kim, czemu i po co”, bo zwyczajnie mam to, mówiąc brzydko, gdzieś. Nie mam zamiaru tracić swojej energii na kłótnie, które poza odebraniem mi nastroju – nie wnoszą nic w moje życie. Afery to nie dla mnie, nie zrzeszam się w ten sposób. Nie mam nic do powiedzenia w takich chwilach. Zdarza się, że jak już trafię na taką kłótnię to przeczytam urywek, czasem nawet załamię ręce z niecenzuralnym słowem na ustach, ale raczej szybko wychodzę z tematu. Zdecydowanie wolę blogosferę, kiedy jest zadowolona, uśmiechnięta i sprawia, że i ja taka się staję. Lubię otaczać się dobrymi emocjami, a nie wnikać w kłótnie.
Kłótliwym blogerom na nudę polecam książki czy pichcenie w kuchni zamiast kłótni, sprawdza się! Rozumiem, że niektórym musi się fejm i kasa zgadzać, ale serio ma być to takimi sposobami? Może jestem nieco naiwna, może i nie znam się na robieniu kasy za pomocą bloga ale nawet mi nie spieszno, by się na tym poznać. Blog to moje hobby, niezależnie od tego, co myśli o tym jakiś znany bloger czy blogerka.
Blog to dla mnie też sposób na odstresowanie się, podzielenie swoją opinią, zamienienie kilku zdań z gronem osób, którym chyba podoba się to co robię. Przecież inaczej by do mnie nie zaglądały, nie komentowały. Zauważyłam u siebie też wiele zmian w ciągu tych dwóch lat, od kiedy bloguję. Matką niektórych zmian jest właśnie ten blog. To dzięki niemu ciągle zwracam uwagę na ortografię, powoli, ale jednak rozwijam pasję fotograficzną, zaczęłam interesować się bardziej makijażem, zwracam uwagę na składy produktów (nie tylko kosmetycznych). Z dnia na dzień jestem bardziej świadomym konsumentem. Zawsze miałam problemy ze zdyscyplinowaniem się, organizacją czasu, a blog trochę mnie tego nauczył. Pisanie go jednak wymaga czasu, więc jakoś trzeba go znaleźć w niejednokrotnie napiętym grafiku.
Tu zdjęcia, tu tekst – wszystko wymaga sporo czasu, który trzeba sobie zorganizować. Zakładając bloga nie myślałam, że tyle czasu przetrwam, że się tak bardzo wciągnę. Z moim charakterem miało to być zajęcie „na chwilę”. Ta „chwila” trwa już dwa lata, początkiem listopada mój blog obchodził urodziny. Jestem dumna z tego miejsca, jest dokładnie takie, jak chcę, by było.
Blogosfera to ludzie. To ja, cała rzesza innych blogerów i Ty. Uskrzydlają mnie każde spotkania z blogerkami, bo sprawiają, że chce się pisać. Przypominają o tym, że każdy stworzony przeze mnie tekst jest czytany przez sympatyczne dziewczyny, które zarażają uśmiechem. Dzięki temu chce się pisać, dzięki temu nawiązują się nowe znajomości czy dowiaduję się o rzeczach, o których pewnie nigdy bym się nie dowiedziała nie będąc blogerką. Wiem, że muszę uważać na ludzi, które znajdują się razem ze mną w tym miejscu. Jak to w życiu, nie wszyscy są idealni, uczciwi, lojalni. W swoim życiu zawsze przebywałam w męskim gronie aż tu nagle wstąpiłam w typowo babski świat. Czasem nieco zawistny i zazdrosny, bo hejterów tutaj nie brakuje, ale w większości bardzo sympatyczny i motywujący.
Jeśli mam być szczera, staram się być bardzo ostrożną jeśli o to chodzi. Już raz zostałam sprowadzona na ziemię i wiem, że choć przyjaźnie przez internet są jak najbardziej możliwe, tak wiem też, że trzeba z tym bardzo uważać. Życzę sobie spotkania w tym światku osób, które mnie nie zawiodą. Nie odstawą z dnia na dzień w kąt znikając bez pożegnania i udając, że wszystko w porządku. I takich osób też życzę Wam moje drogie koleżanki blogerki, bo wiem, że niejedna by tego chciała. W końcu spędzamy w tym miejscu wiele swojego czasu i miło, kiedy ktoś nam szczerze w tym towarzyszy.
Też zadaję sobie podobne pytania. Blog daje mi przyjemność, wiedzę i szczęście. A przede wszystkim możliwość poznania przemiłych ludzi :)
Pozdrawiam :*
To cieszę się, że nie jestem z takimi przemyśleniami sama :)
Z przyjemnością przeczytałam twoje rozważania i w pełni się z nimi zgadzam. Sama nie prowadzę bloga, ale lubię je czytać i bardzo to sobie cenię. Daje mi to możliwość nie tyle poszerzenia swojej kosmetycznej wiedzy co poznania sposobu życia innych osób, potaplania się w kobiecym światku. To fajna sprawa. Kłótnie i niesnaski budzą mój niesmak, szkoda na to czasu. Jako kobiety jesteśmy mega emocjonalne i często złych emocji nie potrafimy trzymać na wodzy, a szkoda. Fajnie, że prowadzisz swój blog hobbistycznie, bo to zawsze dodaje blogom uroku, charakteru. Jako czytelniczka bardzo to sobie cenię :) Pozdrawiam :)
Mamy tendencję do zaglądania „co u innych”, też to lubię i niejednokrotnie się inspiruję czyimś życiem. Dobrze coś podejrzeć u kogoś, a to przepis na jakieś danie, a to ładny lakier do paznokci czy sposób na przechowywanie pierdół w mieszkaniu. Dziękuję za ciepłe słowa i życzę miłego wieczoru! :)
Faktycznie odskocznia od rzeczywistości jest.
No jasne, że tak. Zawsze to jakieś zajęcie, które wypełnia „chwilę” ;)
Miło się czytało, mam podobne odczucia co do mojej własnej blogowej „radosnej twórczości” ;). Pozdrawiam :)!
O Kasia! Aleeee dawno nie byłam u Ciebie, idę poczytać :)
nic dodać nic ująć, myślę dokładnie tak samo! :*
Mądry post! Jutro miną dwa lata odkąd jestem w blogosferze na dłużej – na moim obecnym blogu. Sama nie wiem kiedy to zleciało, ale teraz wiem, że bez bloga chyba nie dałabym rady. Blogosfera i to, co sama stworzyłam oraz ludzie, których poznałam (i mam nadzieję, poznam) jest teraz mocną częścią mojego świata.
bardzo inspirujący wpiś :*
Ja zaczynam pisac bloga, poniewaz na codzien nie mam z kim dzielic sie moimi przemysleniami na temat kosmetykow. Moj partner ma juz odsc sluchania o cieniach i lakierach heh. Swiata blogerskiego nie znam, ale msle ze fajnieby bylo sie spotkac z kims kto ma takie same zainteresowania. Chociaz nie slyszlam o spotkaniach polskich blogerek w londynie a do polski rzadko latam
Myślę, że jak dobrze poszukasz to na pewno znajdziesz też blogerki w Londynie, a wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić i tam spotkanie :D
Na razie nie szukalam
Myślę, że masz bardzo zdrowe podejście. Również traktuję blog jako odskocznię (zwłaszcza od pracy zawodowej, a teraz również od codziennego zajmowania się Dzidzią). Afer nie śledzę, przynajmniej nie w światku kosmetycznym. Dla śmiechu czytam Niemodne Polki, ale tam głównie znęcają się nad blogami modowymi ;) Dzięki blogom odkryłam wiele fajnych kosmetyków. Niektóre osoby chciałabym poznać bliżej, ale jestem raczej nieśmiała prywatnie.
Niemodne są dobre, też tam zaglądam jak mi się przypomni ;)
Bardzo dobrze, że napisałaś tu takiego posta. Z niektórymi przemyśleniami się zgadzam. Super post, wiecej takich ;)
https://anioli.blogspot.com/2013/11/before-i-die-1.html
Ja też przez bloga poznałam wiele fajnych ludzików :D i ciesze się z tego niezmiernie ;) Też kiedyś nad tym myślałam. W sumie nie chciałam zakładać bloga.. Namówił mnie mój chłopak :o heh i dobrze :D buzaki :) do soboty! :)
Ja też poznałam całą masę fajnych dziewczyn i chyba z tego cieszę się najbardziej :) No i w sobotę poznam też Ciebie, super!
mam tak samo… nigdy nie dopuszczę do tego, by blog wygrał z moim prywatnym zyciem :) chwile z Damianem, piwo ze znajomymi, setki godzin spędzonych na nauce, filmy, wyjścia na spacer, etc. zycie jest zbyt piekne by 3/4 poświęcać na wgapianie się w ekran monitora… jednak blog jest ważny. Poświęcam mu wiele serca i uwagi, bo blogerki nie są kolejnymi nickami tylko ludźmi :) a tam gdzie człowiek tam jest szansa na ciekawe doświadczenia :)
Muak muak:)
<3
ładnie napisane:)