Nieustraszony Bi-Facil

Nienawidzę dwufazówek, no szczerze ich nie znoszę, dlatego jedynym tego typu kosmetykiem u mnie na półce jest Bi-Facil od Lancome. Jest to moje drugie opakowanie, dlatego chętnie o nim coś napiszę. Pierwszy produkt dostałam w gratisie do jakichś zakupów w UK, bo przecież nie skusiłabym się dobrowolnie na jego zakup no i tak to się zaczęło. Drugi też kupiłam w UK za połowę ceny na jakiejś promocji, dlatego nie mam wyrzutów sumienia, że wydałam ponad 100zł na płyn dwufazowy do demakijażu oczu. Do ciężkich przypadków demakijażowych sięgam właśnie po niego.

Ten kosmetyk bije na głowę absolutnie wszystko. Mimo, że jest płynem dwufazowym, które to kojarzą mi się jedynie z klejeniem, lepieniem i nieprzyjemnym uczuciem w okolicach oczu to bardzo go lubię, bo w tym wypadku tego nie ma aż w tak ogromnym stopniu. Owszem, zostawia taką jakby powłokę, ale jest to bardziej uczucie delikatnego nawilżenia i gładkiej, zadbanej skóry. Zmywa dosłownie wszystko, co tylko którakolwiek marka wypuściła na rynek. Nie straszne mu są żadne tusze, kredki, linery. Dzięki niemu nie muszę aż tak bardzo trzeć oczu i tym samym nie zrobię sobie przedwczesnych zmarszczek. Oczywiście nie używam go do codziennego makijażu, a tylko do takich cięższych, z którymi wiem, że mogę mieć problem i będę musiała trzeć. Nie podrażnia oczu, nie szczypie w nie, jest przeznaczony dla wrażliwych oczu. Wysoka cena nie pozwala mi na jego rozrzutność, bo 120 zł za płyn do demakijażu to cena jak dla mnie miażdżąca. Owszem, płyn jest nadzwyczaj wydajny, ale nie zmienia to faktu, że i tak go oszczędzam, co rzadko się zdarza w moim wypadku.

Zastanawiam się, czy naprawdę nie ma tańszego odpowiednika dla niego. Może któraś z Was używała Bi-Facila i jest w stanie mi powiedzieć na co go zamienić? Naprawdę nie chcę testować kilku dwufazówek, bo ich nie lubię, ale zdaję sobie sprawę, że najlepiej sobie radzą z ciężkimi makijażami oka. Chciałabym coś poleconego, naprawdę wartego uwagi.