Uroda
The Body Shop – Vitamin E, Krem do twarzy
Która z nas nie szuka swojego idealnego kremu? Wiadomo, jakoś buzię nawilżyć trzeba, kremów tego typu jest mnóstwo i na dobrą sprawę same nie wiemy co kupić, żeby nam dobrze służyło. Skusiłam się swego czasu na krem nawilżający z serii Vitamin E z The Body Shop. Była jakaś promocja, skusiłam się. Mam też serum z tej serii, które sobie chwalę, pomyślałam, że i krem może się sprawdzić.
Krem ma delikatny kolor i jeszcze bardziej delikatną konsystencję. Jest bardzo lekki, o przyjemnym zapachu, który nie jest w żaden sposób intensywny i raczej nie powinien przeszkadzać. Wchłania się bardzo szybko, nie pozostawia na mnie żadnej lepkiej, tłustej powłoki ani nic z tych rzeczy. Mnie nie uczulił, nie podrażnił, nie zapchał.
Jestem z niego zadowolona. Czy jednak kupię ponownie? Nie wiem.
Jest to moim zdaniem zwykły krem nawilżający. On nic niezwykłego nie robi. Nie jest to też jakieś super dogłębne nawilżenie. Ja mam cerę mieszaną, czasem przetłuszczam się w strefie T, a na policzkach mam przesuszenia. U mnie wygląda to tak, że krem nawilża mi przesuszenia i tam jest wszystko ok, ale już na czole i nosie wchłania mi się wolniej. Jestem zadowolona, bo dla mnie jest to taki „szybki” krem. Wiecie, rano czasem się spieszę i każda minuta jest cenna. Przy tym kremie nie muszę długo czekać, aż się wchłonie. Po chwili mogę już wykonywać makijaż. Świetnie nadaje się właśnie pod makijaż, nic mi na tym kremie się nie waży, nie roluje. Jest jednak mało wydajny, używam go wcale nie tak długo, tylko rano no i wbrew pozorom ze zdjęcia, ja uważam, że on się już kończy. To kwestia tygodnia, może dwóch.
Wydaje mi się, że za cenę tego kremu jesteśmy w stanie znaleźć lepszy.
Podejrzewam, że będę go miło wspominać, ale jednak chyba poszukam czegoś lepszego dla mojej buzi :)
A Wy co sądzicie o tej serii? Była swego czasu bardzo chwalona i popularna, dałyście się namówić na te kosmetyki?
Szczerze to nie próbowałam :)
Nie miałam do czynienia jeszcze w ogóle z kosmetykami z TBS :)
Ja się raczej nie skuszę, bo nawet nie mam dostępu do tych kosmetykow…Mieszkam w małym mieście i o TBS mogę pomarzyć, z resztą i tak chyba jestem zbyt skąpa by tam coś kupić:D
ja się dałam porwać na Yves Rocher Pure Calendula & jestem w siódmym niebie, a w kwestii kremów do twarzy jestem bardzo wybredna ;-)
Nie próbowałam jeszcze :)
u mnie bardzo szybko się ten krem wchłania- i czuję suchośc, muszę nałożyć więc drugą warstwę co sprawia- że krem nie jest wydajny.
No właśnie, strasznie szybko się kończy ;/
Nie próbowałam :)
krem jest ok! w dzialaniu nic nadzwaczajnego,ale zapach ma przepiekny. Ja z Body shopu osobiscie najbardziej lubie masla do ciala!!!
No masła mają rewelacyjne :D
u mnie niestety nie ma sklepu TBS :(
Piszesz bardzo niechlujnie, ciężko się to czyta…
Postaram się poprawić ;) Pozdrawiam!
nigdy nie miałam nic z TBS
Ja nie testowałam do tej pory nic z TBS- ze względu na brak TBS w moim mieście, jakoś na razie opieram się wpływom cudownych recenzji i nic nie kupiłam :)
Krem prezentuje się ciekawie, ale nie wiem, czy się kiedyś na niego skuszę. Na razie mam spory zapas kremów do twarzy ;)
świetny blog !!! , Na pewno będę zaglądać częściej :) :* obserwujemy ?
Tego kremu nie próbowała i powiem szczerze, że nie znalazłam jeszcze kremu idealnego dla siebie.
Nie wiem dlaczego ale TBS nie przemawia do mnie. Bywa, że mam ogromną ochotę na jakiś produkt ale jak wejdę do sklepu to tracę ten zapał. Mam jakiś balsam ale nie zachwycam się. masełka są ok ale chyba to wszystko :/
z TBS do pielęgnacji twarzy niczego nie używałam, słyszalam pochlebne opinie o kremie marchewkowym :)