Uroda
URBAN DECAY – Book of Shadows vol. III ♥ NYC
Tak sobie przypomniałam z okazji wszechobecnych imprez Andrzejkowych o cieniach, które świetnie się nadają na takie wyjścia ;)
Pokażę Wam paletę UD.Mam ich 4, dziś zajmiemy się tą najbardziej uroczą :D
To może najpierw fotki a później jeszcze kilka słów.
Bajer:
1 rząd:
Perversion, Uzi, Loaded, Kush
2 rząd:
Midnight Cowboy Rides Again, Last Call, Rockstar, Money
3 rząd:
Haight, Maui Wowie, Smog, Bordello
Kredki:
Zero, Random
Tył palety
Paleta jak dla mnie jest bardzo udana. Znajdziemy tutaj zarówno jasne odcienie poprzez niebieskości i zielenie aż po czarny mat. Pigmentacja, jak to na UD przystało, świetna. Cienie się nie osypują, są bardzo trwałe i kolory prześliczne. Opakowanie cieszy oko niesamowicie, jest też podświetlane lusterko. Przy pomocy tej palety można wyczarować naprawdę piękne makijaże. Do palety dołączone są dwie kredki, czarna i fioletowa oraz baza pod cienie UDPP. Fajny komplet, nic nie musimy kombinować.
Wadą jest brokat w niektórych cieniach, trochę się on sypie, ale wystarczy najpierw pomalować oczy a później twarz i wszystko jest ok. Z drugiej strony może być to zaleta dla makijaży sylwestrowych, które tuż tuż…
Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam!
Lubię takie paletki, bo mają w sobie cienie, którymi możemy się pomalować na różne okazje :) Ale z tego, co widzę to chyba wszystkie są (oprócz tego czarnego matu, o którym pisałaś) z brokatem, wiec osobiście bym jej nie wybrała ;)
Ale cudna :) To „Miasto” jest urocze, a cienie bardzo ładne:)
Nowicjuszko, to jest moja „imprezowa” paleta, więc jak najbardziej się nadaje. Na co dzień to raczej jej nie używam ;)
bardzo fajna :) cienie w sam raz na imprezę :)
wow, amazing does not cover the word for this palette!!! me want me want me want! :):)
Wow znowu brokat zazdroszczę bo masz masę cieni:P