Uroda
SEX BOMBA!
Kto mnie obserwuje od dłuższego czasu to wie, że jestem fanką kąpieli w wannie. Relaks, kolorowa woda, bąbelki, kwiatki, zapachy, jakieś pływające serduszka czy inne farfocle – to lubię! W domu mam zawsze jakiś wybór kul do kąpieli i innych gadżetów z tej kategorii, ciągle jakieś testuję, zamawiam, kombinuję, no uwielbiam! Rzadko się zdarza, że wracam do jakiegoś produktu tego typu, bo jest tyle kształtów i zapachów, że wolę przetestować coś nowego niż kupować to, co już znam. Ale jest taki jeden produkt, do którego wracam regularnie i staram się mieć zawsze w zapasie. Jest to kulka z Lush, nazywa się Sex Bomb. I o niej dzisiaj będzie :)
Jak widać, jest to ogromna kula o fioletowo-różowa z wtopionym kwiatem. Wygląda pięknie. Z racji tego, że jej rozmiar teoretycznie pozwala na dwie kąpiele to praktycznie wychodzi trochę inaczej. Otóż kulę jest bardzo ciężko podzielić. Jak już się uda ją rozkroić to poniższe zdjęcie obrazuje, jak to wygląda w praktyce. Wszystko pokruszone! Ciężko ją przechować w takim stanie.
Z tego też powodu ja się rozpieszczam (haha, każdy powód do rozpieszczania się jest dobry) i wrzucam całą kulę do wanny. Ona sobie powoli musuje uwalniając z wnętrza olejki, piękny zapach oraz kolor. Woda w kilka chwil przeistacza się w różowe bajkowe królestwo, ale dzięki zapachowi wszystko odbierane jest zupełnie inaczej. Woń jest niezwykle intensywna a zarazem bardzo subtelna i kobieca. Kwiatowy zapach, który unosi się podczas kąpieli, lekko pudrowy.
A czeka też niespodzianka, otóż z kuli wypływa nam na koniec kwiat, który cieszy oczy. Owszem, po jakimś czasie płatki się oddzielają i pływają sobie osobno, co nie zmienia faktu, że w połączeniu z kolorem i zapachem daje maksymalnie zadowalający efekt wizualny.
Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób kula działa, że ładnie się rozpuszcza, ma piękny kwiatuszek w sobie i daje mnóstwo zapachu i koloru to jestem z niej zadowolona. Jest jeszcze jedna fajna sprawa, ona nie działa wysuszająco. Owszem, nie nawilża, ale po kąpieli skóra nie jest taka pomarszczona – wiecie o co mi chodzi.
Muszę wspomnieć też o wadach, bo to nie jest produkt ich pozbawiony. Otóż po kąpieli zaraz musimy wskoczyć jeszcze raz do wanny, by usunąć zafarbowane różowe miejsca na wannie. Nie trzeba tutaj jakiegoś mega tarcia, ale jakby nie było sprzątnąć musimy. Kolejną wadą jest na pewno cena. Koszt takiej zabawy to jakieś 3,40 funta. Moim zdaniem sporo. Gdyby się jeszcze kula ładnie dzieliła to inna sprawa, ale jak na jednorazową kąpiel to jednak dużo. No i dostępność, ach Lushu, kiedy Ty w końcu przybędziesz do Polski?!
Ja ją lubię i wracam do niej często. Zdradzam ją non stop z innymi, ale i tak ciągnie mnie do tej SEX BOMBY…
o to coś jak dla mnie, tez lubię takie kąpiele
piszesz, że nie ma tego „zbabczenia” skóry no no
No nie ma, to jest fajne :)
Mniam!
od czasu do czasu to taki fajny bajer:) na codzień wybieram płyn do kąpieli z Luksji
O tak, tym bardziej, że teraz wypuścili nowe zapachy :) jednak to całkiem co innego, tutaj nie mamy piany ale jest kolor :)
Uwielbiam <3 Chociaż preferuję takie małe pastylki z Biedro ;D
W Biedrze kupowałam kule do kąpieli, ale żeby pastylki? Chyba nie wiem o czym mówisz :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Aż kusisz, żeby wziąć jakąś długą relaksującą kąpiel! ;)
Bierz bierz, piątek jest idealnym dniem na coś takiego :D
Aż mam ochotę zanurzyć sie w tej wannie ze zdjęcia ! :D
Ja gościnna jestem, zapraszam do mnie nawet na kąpiel :) Gadżetów Ci u mnie nie brak :) Wpisowe: dobry humor i butelka jakiegoś alkoholu. Najpierw pijemy, a później idziesz się kąpać hahaha ;)
ubolewam strasznie ponieważ nie mam wanny ;)
Nie mogłabym funkcjonować bez wanny. To jest jedna z niewielu rzeczy, która bardzo mnie uspokaja :) Relaks w każdej chwili, o każdej porze dnia i nocy :)
Genialna sprawa z tym kwiatem w środku :D
Lush jest mistrzem w ukrywaniu niespodzianek w swoich kulach :)
Ja też jestem maniaczką „posiadówek” w wannie i też mam niezliczone sole, płyny i płatki:)
Ja mam osobne pudło na to wszystko :)
Jaka różowa ;)
Lube takie kąpiele :))
Witam cieplutko ;)
Mam ochotę na tą kulę, uwielbiam kule do kąpieli, i w ogóle uwielbiam kąpiele ;)
Miłego ;)
To widzę, że się rozumiemy. Kąpiele są wspaniałe :))
ja wczoraj rozpuściłam swoją, melonową kulę z Mydlarni Subtle Beauty :) woda była zielona a ja z kąpieli wyszłam natłuszczona ;p ale było super, miałyśmy z Olą obie radochę z zielonej wody. Moja kula chyba była już rozcięta bo jak ją rozpakowałam to od razu się rozpołowiła.
Coś wspaniałego,uwielbiam takie kule do kąpieli :)
U mnie zaczęło się od kul z lusha,teraz już na szczęście jest baaardzo duży wybór z innych firm;) Używam często,fajnie nawilżają skórę;)
Zgadzam się z każdym Twoim słowem :)
Dlatego zazdroszczę wszystkim którzy mają wanny:(
Remontuj łazienkę :) W wannie zawsze można prysznic wziąć, ale na odwrót to już nie da rady ;)
z Lusha znam tylko szampony w kostkach – wyobrażam sobie jak musi pachnieć ta kula
kąpieli oczywiście zazdroszczę :P
O, te szampony to też świetnie znam, prawie wszystkie już :)
ślicznie to wygląda aż żal rozpuszczać w wodzie :P
Haha, o właśnie! :D
No to co miałam zrobić, no jeść nie da rady ;p
intrygująca nazwa :D
Jeeej – już sam wygląd niesamowicie zachęca do nabycia [do zjedzenia też ;P ]: śliczne to!
PS. Czy na Allegro masz może kogoś zaufanego, kto miałby Lush w ofercie? Idealnie byłoby Lush i MAC. A już najidealniej: Lush, MAC i Kiko :D
Zając Ty Cwaniarooo! Nie mam tego ostatniego zestawu (a nawet środkowego czy pierwszego ubogiego) ale jakbyś znalazła takiego sprzedawcę to mu wystawię pomnik za zajedwabistość :)
Ja sobie od znajomych ściągam z UK no i sama robię zapasy takie większe w lecie jak tam jestem co roku. Mogę pomóc w takich zakupach ale na wakacjach, teraz nie bardzo mam jak :(
nie dla mnie takie kulki, bez piany w wannie czuję się dziwnie :D jak wrzucam kulę to i tak zawsze dolewam płynu – z lusha boskie są bubble bary, bo są podobne do kulki a dają swietą pianę
Wygląda naprawdę wspaniale :)
Kocham kule do kąpieli! :-)
Widzę, że mamy tak samo:) Uwielbiam domowe kąpielisko:P Sole, bomby kąpielowe również takie robione domowymi sposobami, olejki eteryczne, świeczka i ….. książka:) Polecam kupić olejek rozmarynowy, szczególnie teraz w zimie:)
Pozdrawiam:)
Od czasu do czasu można się po rozpieszczać :)
Ja uwielbiam kule do kąpieli z Organique:)
fajna nazwa ;) nigdy nie miałam kuli z Lusha, ale podoba mi się to, że ma ten zatopiony w sobie kwiat :)
Fantastycznie wygląda :)
narobiłaś mi ochoty na taka odprężającą kąpiel :D
Piękny odcień wody :)
Też kiedyś miałam taką ,,bombę” :D
A ja nie mam wanny… :(
Bardzo fajny blog !! Super ! zapraszam do siebie mfashion88.blogspot.com
nie mam wanny :( i nie mogę sobie pozwolić na takie przyjemności :(
Też nie mam wanny i ubolewam nad tym faktem:(
ja nie umiem być w wannie dłużej niż 10min ;p
W takich chwilach żałuję, że nie mam wanny :P Efekt wygląda super, na pewno też ładnie pachnie :)
sam wygląd zachęca ;)
Bardzo fajnie wygląda taka różowa woda :) aż chce się takiej kąpieli :)
Pozdrawiam
Ojej ale mnie podjarałaś tą recenzją :3 szkoda, że Lusha nie ma w Polsce :c ale czy kosmetyki tej firmy można dostać w Londynie? (mam w planach wycieczkę ;))
piękna! aż szkoda jej używać, dobrze, że nie mam wanny haha
Też lubię takie kąpiele :) Świetny blog !
Obserwuje i liczę na to samo ♥
wygląda obłędnie :)
Fajny kolor wody :)
uwielbiam wszelakie cuda do kąpieli. ta kula śliczna :)
odkrylam dzis podobne kule do kapieli po 12zl w nowej drogerii w miejscu starej Carli. wrzucam linka https://drogeria.pro-linuxpl.com/ :) calkiem ciekawe miejsce ;)
Rewelacja:) Piękny kolor wody i śliczny kwiat:)