Uroda
Co myślę o lipcowym ShinyBoxie?
Tuż przed moim wyjazdem dostałam lipcowe pudełko Shiny i dzisiaj Wam opowiem co nieco o kosmetykach, jakie się w nim znalazły. Idealnie się to wszystko wpasowało w mój wyjazd, jedynie kosmetyków Wibo nie zabrałam ze sobą, a reszta pojechała ze mną. Kosmetyki pielęgnacyjne już zużyłam i pozostało po nich wspomnienie.
Balsam do ciała marki L’Occitane miałam okazję testować już wcześniej, ponieważ trafił do mnie koszyczek od nich. Ja jestem dosyć zadowolona z niego, pachnie przyjemnie, nieźle się wchłania. Cena odstrasza, bo za pełnowymiarowe opakowanie trzeba zapłacić aż 95zł/ 250 ml, dlatego nie ma takiej opcji, bym do niego powróciła.
Żel do ciała marki L’Occitane też był mi znany, dlatego nie wahałam się i również go zabrałam ze sobą, poza tym wiadomo. Takie miniatury są idealne w podróży. Pachnie przyjemnie, robi co ma robić, ale jest znowu nieprzyzwoicie drogi jak na żel pod prysznic. Mnie cena 59 zł za żel odstrasza. Nie zmienia to faktu, że chętnie w prezencie go przyjmę ;)
Kolejny produkt to kosmetyk marki Uriage, który niestety mnie uczulił. Miałam po nim wysyp krostek, głównie w okolicach brody i żuchwy. Nie mam po tym kremie do twarzy dobrych wspomnień i na pewno do niego nie wrócę. Kosztuje 65zł za 40 ml. Ciągle zastanawiam się, co moja skóra mogła w nim nie polubić.
A tutaj mój wielki zachwyt! Woda termalna marki Uriage. Bardzo się polubiliśmy, jeszcze mam jej odrobinę i chętnie zakupię pełnowymiarowy produkt. Cudownie odświeża, na upały jest niezastąpiona. Moja skóra dziękuje mi za nią. Kosztuje 23,50 zł za 150ml. Ja słyszałam o niej wcześniej dużo dobrego, jednak nigdy nie miałam okazji wypróbować. Zawsze gościły u mnie woda termalna Vichy lub La Roche Posay. Teraz na pewno zrobi się trio i dołączy do nich Uriage.
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z kosmetykami marki Grashka, dlatego kiedy zobaczyłam ich produkty w pudełku to bardzo się ucieszyłam. Baza towarzyszy mi ostatnio przy każdym makijażu (choć nie ma ich za wiele) i świetnie się spisuje. Trzyma cienie na powiekach, dzięki niej nie rolują się i wyglądają dobrze przez dłuższy czas. Jest to baza przeznaczona również do ust, ale jakoś nie jestem przekonana do tego i pozostanę tylko przy oczach. Kosztuje jedynie 11,90 zł, a jest warta polecenia.
Kolejnym kosmetykiem jest cień do powiek marki Grashka, w pięknym kolorze brązu. Bardzo uniwersalny cień, nie ma co do niego żadnych zastrzeżeń. Ładnie się nakłada, nieźle trzyma na bazie opisanej powyżej. Kosztuje tyko 7,90 zł, ale kompletnie nie wiem gdzie można dostać ich kosmetyki. Dajcie cynk, jeśli Wy wiecie.
Lakier do paznokci Wibo był prezentem, dlatego to nie wpływa za bardzo na zawartość pudełka. Choć nie miałam go okazji używać to lakiery z tej serii znam i nawet lubię. Najbardziej obawiam się o kolor, już w opakowaniu mi się po prostu nie podoba. Nie mam jednak wątpliwości co do tego, że jakościowo mi będzie odpowiadał.
Ostatni produkt i taki, z którego jestem zadowolona najmniej to cienie do powiek marki Wibo. Jest to jednak prezent do pudełka, tak samo jak lakier do paznokci. Nie podobają mi się te odcienie, sama nigdy nie kupiłam takiego zestawienia. Nie używałam ich jeszcze, ale nie robię sobie wielkich nadziei. Miałam kiedyś cienie Wibo i niestety się nie polubiliśmy.
A Wy macie swoje pudełka? Jak wrażenia? Ja ogólnie jestem zadowolona – Grashka, Uriage i L’Occitane. Wibo do mnie nie przemawia, ale jednak to jest prezent i nie biorę go aż tak pod uwagę. Mi kolorystycznie po prostu nie przypadło do gustu. A jeśli chcecie zamówić swoje pudełko to zapraszam tutaj. Wysyłka sierpniowego pudełeczka już za kilka dni!
nie mam bo jakoś wole wiedzieć co kupuję :P ale całkiem w porządku ten box ;)
No ja też zazwyczaj tak wolę, ale niespodzianki są całkiem w porządku :D
zastanawiam się ciągle nad zakupem wody termalnej Uriage :)
Ja na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie :D
Podoba mi się, że dorzucili pielęgnację z Uriiage – chętnie poznałabym te markę, bo jeszcze nic nie miałam :) ale reszta jakoś nieszczególnie mi się podoba.
Ale ta Grashka naprawdę bardzo fajna jest :D
mnie obecność wibo w boxie bardzo zaskoczyła ;)
Mnie tez, no ale w końcu to prezent ;)
wszędzie wciskąją ten żel z werbeny z L’Occitan, a mnie jego zapach zupełnie się nie podoba :/
za to pozostała część boxa jak dla mnie na plus, jak będę w najbliższym czasie w sp to na pewno kupię sobie wodę termalną z Uriage
a co do samego shiny boxa to zachęcona tym lipcowym zamówiłam dla siebie sierpniowy ;)
Może dlatego, ze mają łatwy dostęp do tych miniatur a ogólnie marka jest dosyć droga
Niedawno kupilam swoja pierwsza wode Uriage :)
Jestem nia rowniez zachwycona :)
Woda termalna, wybawienie w upały :D Tylko, że ja miałam Avene i to już jakiś czas temu, w tym roku pryskałam się hydrolatem różanym (w czasie, gdy jeszcze go miałam :D).
całkiem nieźle ;) woda termalna w takiej pojemności super pomysł na lato :)
ja pudełka nie subskrybuje, ale w końcu pojawił się w nim produkt idealny na wakacje – woda termalna :) mam nadzieję, że dzięki temu wiele kobiet przekonało się o jej zbawiennym działaniu i na stałe zagości w ich kosmetyczkach :)
pozdrawiam, A
może bym się zdecydowała, gdyby nie te cienie i lakier … …L’Occitane – trafione w dychę
Sama sie czaje na ta wode termalna, obecnie wykanczam swoj roczny zapas avene i powiem tak: jeden wielki przereklamowany bubel :/
chyba pierwszy raz widzę ich tak przyzwoite pudełko ;)