Lifestyle
Jak tam Twoje stare postanowienia noworoczne?
Wiecie co, tak mi się przypomniało, że niebawem rok się kończy. Wiele z nas (w tym ja) obiecywało sobie zmiany, krążył nawet TAG, w którym wypisywało się 5 postanowień noworocznych. Wypisałam, a teraz odkopałam to, by się już trochę rozliczyć i ewentualnie jeszcze zrealizować to, co nie zrobiłam.
Śmiałam się wtedy, że w postanowieniach jestem jak polityk. Obiecuję, obiecuję i na tym się kończy.
źródło |
Co sobie wtedy obiecałam?
1. Przytyję chociaż z 2 kg tak na stałe.
Chyba wzięłam sobie to do serca aż za bardzo, bo przytyłam w sumie w przeciągu roku aż 8 kg. Dużo, za dużo. Tyle co teraz to jeszcze nigdy nie ważyłam i trochę dziwnie się z tym czuję. Wymieniłam już część ubrań, choć niewiele jeszcze – planuję wrócić do poprzedniego wyglądu i zrzucić te boczki.
2. Będę wstawała wcześniej, żeby mieć czas na śniadanie i na makijaż. Nie chcę wychodzić z domu z pustym brzuszkiem ale za to w makijażu ;)
W tej kwestii trochę też się poprawiło. Rzadko już zdarza mi się wyjść bez śniadania, może to właśnie stąd te nadprogramowe kilogramy?
No kupiłam kilka pędzli Hakuro i mam też Glamboxa :) Tylko w BU jakoś jeszcze nie zrobiłam zakupów. A Maestro? Skoro mam Hakuro to póki co mi nie trzeba :D
4. Tak zorganizuję sobie swoją toaletkę, bym była w końcu z niej zadowolona. Jeszcze nie mam pojęcia jak to zrobię, bo mam trochę mało miejsca, ale przecież mam cały rok na myślenie :)
No tutaj coś pokombinowałam i jest o wiele, wiele lepiej. Wygodnie mi się siedzi, wprowadziłam pojemniki, wszystko ładnie posegregowane, dobre światło itd. Jestem zadowolona.
Co prawda nie jest jeszcze tak jakbym chciała, ale to dlatego, że musiałabym mieć osobny pokój na toaletkę. Wtedy zrobiłabym sobie królestwo. I kiedyś tak będzie, jak sobie wybuduję duży piękny dom.
5. Zacznę olejować włosy regularnie, a nie jak mi się przypomni.
Trochę olejków to u mnie już się wylało na te włosy. Chyba tutaj też się wywiązałam ze swojego postanowienia. Szczególnie przez wakacje, kiedy pozornie nie miałam czasu, a najlepiej dbałam o włosy właśnie. Ja to zawsze na przekór ;)
Jednak nie jest ze mną jeszcze tak źle. Ostatnio zastanawiałam się, co ja sobie w ogóle obiecałam a tu proszę, wszystkie punkty zrealizowane!
Mało tego, nie spodziewałam się i nie planowałam, ale 1 lutego rzuciłam również palenie i jakoś szczególnie mi na dzień dzisiejszy nie jest tego brak. To właśnie największy sukces tego roku :)
Mogę być politykiem, spełniam obietnice ;) A jak jest z Wami? Ciekawi mnie, jak się mają Wasze ubiegłoroczne postanowienia. Pamiętajcie, jeszcze macie 3 tygodnie na realizację!
2 podpunkty spełniły mi się na poczatku roku- zdałam prawko i znalazłam wspaniałego faceta. Ale niestety nie zabrałam się do tej pory za odchudzanie, chociaż do sylwestra pozostało jeszcze 21 dni to może spadnie chociaż jeszcze ze 3-4 kg :D
O proszę, 2 punkty ale za to jakie! Moje gratulacje :)
moje postanowienie niedługo kończy 4 m-ce, wiec chyba mi wyszło;)
Nie chyba a na pewno :) Dobre postanowienie, doooobree :D
a ja nie robiłam chyba żadnych postanowień, a przynajmniej nie mogę sobie przypomnieć :) choć! mój blog będzie obchodził rok istnienia (kto by pomyślał) w sylwestrową noc :) i spełniło się moje marzenie – nie jest tak źle ;)
No gratuluję!
W Polsce możesz być politykiem nawet – a wręcz zwłaszcza – kiedy obietnic nie spełniasz ;]
Ja postanowień na nowy rok nie robię :)
To co, jednak nie nadaję się na polityka? Niech to!
:D
Nigdy nie robię listy z postanowieniami :) zawsze mówię sobie że to będzie mój rok ;) i tak co roku :D
Ten rok też jest mój ;) Mimo postanowień, które nie były aż takie straszne. A przyszły rok to już w ogóle będzie jeszcze bardziej mój :D
i tak trzeba wierzyc,że każdy rok to Mój:)
A ja chciałam schudnąć i jakoś waga w miejscu stoi…
Ale po co jak Ty tak rewelacyjnie wyglądasz?!
HAHAHAHAHA
Ja również miałam i nadal jeszcze mam swoje postanowienia na rok 2012,niestety w tym roku niewiele udało mi się zrealizować :-/
Mam nadzieję,że moje postanowienia na rok 2013 zechcą się same lub z moją małą pomocą spełnić :)
No to bierz się w garść! Masz jeszcze całe trzy tygodnie :)
Samo się nic nie zrobi, niiiiic ;)
Na realizację moich postanowień jest już za późno,ale co się odwlecze,to mam nadzieję,że nie uciecze :)
A ja w zeszłym roku chyba niczego sobie nie obiecywałam :P
Dobra dobra ;p
Nono! Udało Ci się:D Ja na szczęście nie robiłam postanowień, jakoś nie mam takiego zwyczaju. Kiedyś jak byłam młodsza to próbowałam, ale jakoże byłam jeszcze dzieckiem to jakoś nie brałam sobie tego do serca :P
Ja to normalnie dumna z siebie jestem!
Choć już wiem, że na 2013 rok to postanawiam zrzucić znowu z 2 kg :D
no ja postanowiłam troche schudnąc i udało się ale dalej walcze ;/
Najważniejsze, że się udaje :)
ale ten rok szybko zleciał – a po przeczytaniu ostatniego zdania- że już tylko 3 tygodnie i nowy rok , to musze przyznać ,że niezle mnie wryło w krzesło ;-P
jeszcze raz to napiszę …. ale ten rok szybko zleciał ! wręcz jak dla mnie niespostrzeżenie O_o
Masz rację, co gorsza to każdy tak szybko leci :(
no gratulacje! zwłaszcza tego rzucenia palenia.. bo mi samej coś nie idzie ;) choć w sumie nie rzucałam jeszcze nigdy jako tako, ale byłoby lepiej nie palić ;)
Opowiem kiedyś moją historię o rzucaniu palenia to się usmiejesz przynajmniej ;)
Fajnie :D Ja muszę sobie spisać postanowienia chociaż :P
Spisuj, na 2013 :)
ja nie bardzo rozumiem te noworoczne! postanowienia
przecież mozna zacząć tu i teraz :P
Niby można i czasem tak właśnie robię jak np przy rzucaniu palenia, ale czasem lepiej coś sobie też zaplanować :)
Ja nie spisuję sobie postanowień noworocznych, ponieważ przeważnie się do nich nie stosuję :P
Od dłuższego czasu zamiast przytyć (tak jak ty, zazdroszczę!) staram się pilnować, ponieważ niestety lubię sobie zjeść, np. coś słodkiego.. niestety.
Pozdrawiam :)
No to ja moje przytycie potraktowalam aż za bardzo na serio ;)
No gratuluję:) Aż się wrócę do archiwum blogowego i zobaczę czy ja coś postanawiałam:P
Widać, że wszystko co zaplanowałaś to zrobiłaś. Nigdy nie robię postanowień noworocznych.
Brawo!
Ja nie robię postanowień noworocznych, bo po 3-4 dniach i tak o nich zapominam :)
ja nigdy nie mam postanowień noworocznych ale potrafie sobie coś postanowić w środku roku :D
Ja również zaczęłam jeść śniadania, bo wychodziło mi to opornie ;)
Kochana gratuluję,że rzuciłas palenie to wyzwanie:) A ja w postanowieniach rocznych hmm nie wiem co sobie nawet zaplanowałam hihi
Ja już dawno nauczyłam się nic nie postanawiać. :-)
Albo coś robię od razu, albo nie.
Ja jakoś nigdy niczego nie postanawiam. Zawsze zapominałam o moich postanowianiach z chwilą schowania karteczki ;)
Ale Tobie gratuluję dotrzymania słowa danego samej sobie :)