Uroda
Tusz do rzęs Benefit – BAD gal Lash
Lubię Benefita za różne kosmetyki, dlatego kiedy któraś ze znanych vlogerek zachwalała BADgal Lash nie zastanowiłam się ani chwili, musiałam go od razu kupić. I wiedziałam, że wadą jest ogromna szczoteczka, jednak nie dopuściłam do swojego umysłu myśli, że może mi się nie spodobać. A jednak, ten tusz do rzęs mnie zawiódł.
Dobrze wiecie, że rzęsy to ja mam nie byle jakie. Ale jeśli produkt obiecuje mi ekstremalne rzęsy na wieczór no to chyba ma mnie prawo rozczarować dzienny look przy dwóch warstwach, no nie? Owszem, maskara świetnie sobie radzi z rozczesywaniem rzęs i nie pozostawia ich sklejonych. Mamy wrażenie, że jest ich o wiele, wiele więcej, ale na tym zalety tej mascary się kończą. No, nie osypuje się jeszcze.
Przeszkadza mi w niej ta ogromna szczota, jest gigantyczna i bardzo ciężko się nią operuje. Umalowanie dolnych rzęs jest nie lada wyzwaniem, szczególnie kiedy ma się misternie wykonany makijaż oka. Wizja zepsucia swoich poczynań z cieniami niejednokrotnie odstraszała mnie od użycia właśnie tego tuszu. Wybierałam inny. Gdyby jeszcze efekt był spektakularny to jeszcze bym się nie odezwała, a grzecznie uczyła z zaciśniętymi wargami malowania rzęs tą szczotą. Niestety, ale nie polubiliśmy się. Do dziennych makijaży mam inne, lepsze tusze, do wieczorowych zresztą też. BADgal okazał się dla mnie zbędnym wydatkiem wielkości około 90zł. Przynajmniej przekonałam się, że niestety, ale nie jest on dla mnie.
Używałyście? Może macie inne zdanie na jego temat?
Nigdy nie wydałabym na tusz więcej niż 30 zł, miałam miniaturkę Diora i zawiódł mnie na całej linii. Tutaj efekty jak widzę też mierne :P
A ja tam wydaję czasem i dużo więcej, ale niestety nie tym razem ;/
o nie! nie dałabym 90 zł za tusz do rzęs!
A ja mogę i więcej dać, bylebym tylko była zadowolona :)
ja również ;)
i ja :)
dla mnie porażką jest givenchy, ten z 3 kuleczkami :)
Brr, jak ja nie znoszę tuszy z takimi szczotami. Efekt nie powala.
No ciężko się przyzwyczaić, tak strasznie trzeba uważać ;/
Nie używałam, ale od jakiegoś czasu używam They’re Real również od Benefit, i jest to dla mnie najlepsza maskara! A rzęsy mam z natury wymagające, gęste ale cienkie, prościutkie i sztywne ;-)
A tuta to się zgodzę :d Też ją miałam, jest jedną z moich ulubionych :D
Nie lubię takich dużych szczotek:(
a mi wydaje się być całkiem ok! Nieposklejane rzęsy i brak osypywania się jest ważną zaletą :)
Nie ma jakiegoś większego efektu wow no i ta szczotka…
Rzęsy do nieba! Cudo!
Rzęsy są o wiele grubsze i nadal wyglądają naturalnie, ale od tuszu za 90zł również wymagałabym o wiele więcej :)
To jest nadal dzienny look, a producent obiecuje cuda na kiju ;)
Efekt mi się podoba a szczoty duże lubię:))
A mi się właśnie nie do końca podoba ;/
wygląda na bardzo suchy, nie lubimy suchych ;)
jakoś mnie nie przekonuje ten tusz…
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
No nie… Bardzo ubogi ten ekstremalny efekt :/
Używałam i bardzo nie polubiłam:> u mnie nie dość, że dawał bardzo delikatny efekt,to jeszcze sklejał:/
No to podobne odczucia mamy, chociaż mi tam nie skleja aż tak bardzo ;)
Nie miała, wiec się nie wypowiem, ale jakoś mnie nie kusi
Mi się bardzo podoba na Twoich rzęsach, gdyby producent nie obiecywał cudów, to kosmetyk byłby ideałem, nie skleja i rozczesuje pogrubiając i wydłużając jednocześnie, ja jestem na tak
No nie powala.
nie używałam nigdy kosmetyków tej firmy. w każdym razie ładnie wydłużył, ale to taki zdecydowanie dzienny tusz…
Ja chce twoje brwi! :-) Ps. Tez dzis pisalam notke o tuszu do rzes :D
kocham Benefita, ale ich tusze już nie :O
A ja lubię ale They’re Real :D
Efekt zdecydowanie nie jest wart 90 zł :/
Efekt wart takiej kasy :)
efekt rzeczywiście świetny! :)
ja się z nią lubiłam :) miałam co prawda miniaturkę tylko, ale to chyba żadna różnica :)
ja bardzo lubię ten tusz :) generalnie tę markę uwielbiam, szczególnie perfumy.
[…] Pisałam o nim 3 lata temu. Niestety, dla mnie to po prostu zwykły tusz, nic specjalnego. Jeśli macie ochotę poczytać na jego temat to zapraszam tutaj. […]