Lipcowe pudełko Mishibox – co to jest i dlaczego jestem pod wrażeniem?
U mnie dzisiaj ekscytująca rzecz, bo w piątek otrzymałam swoje pierwsze pudełeczko Mishibox! Relację z jego otwierania można było oglądać na Snapchacie (Bellitkaa), ale już dzisiaj je chcę pokazać tutaj. Mishibox to rodzaj amerykańskiego pudełka subskrypcyjnego z koreańskimi kosmetykami. Jak można się domyślić, mi się bardzo podoba! Dla mnie to totalna nowość i powiem Wam już na wstępie, że jestem zachwycona. Chodźcie zobaczyć dlaczego!
Idea Mishibox
Idea tego pudełka jest prosta. Mamy co miesiąc poznać koreańskie kosmetyki, które dla nas wciąż są takie nieodkryte i owiane lekką nutą tajemnicy. Mamy odkrywać każdego miesiąca 5-6 nowych kosmetyków. Pełnowymiarowych lub próbek o dużych rozmiarach. Koszty to $19,95 za pudełko plus koszty przesyłki. Zamawiamy na stronie Mishibox. Na tej samej stronie można również zrobić normalne zakupy czy przejrzeć, jakie marki są oferowane. Na tej zasadzie można sobie pooglądać, co ewentualnie można natrafić w takim pudełku.
Co znalazło się w lipcowym pudełku Mishibox?
W pudełku mamy aż 5 pełnowymiarowych produktów. Każdy z nich jest dla mnie nowością, zaskoczeniem i są takie, że tak naprawdę to chciałam je mieć, o czym nie wiedziałam do momentu otworzenia pudełka. Mamy tu krem z filtrem SPF32, jest maseczka do ust, maseczka do twarzy, balsam do rąk oraz totalna nowość dla mnie czyli kokony zrobione przez pająki, które służą do oczyszczania twarzy. Super! Wreszcie jakiś powiew nowości.
Pierwsze dwa kosmetyki to produkty chyba najbardziej znanej nam, europejkom, marki Tony Moly. Mam tu przeuroczą i najsłodszą maseczkę do ust jaką tylko w życiu miałam oraz masełko do rąk, w równie pięknym opakowaniu. Od piątku nie używam niczego innego do dłoni, wierzcie mi, że ten zapach jest jednym z ładniejszych, jakie tylko mogę sobie wymyślić, jeśli chodzi o kosmetyki.
Kolejny produkt to maseczka w płachcie z olejkiem z drzewa herbacianego, które jak wiemy, świetnie się sprawdza przy oczyszczaniu, kojeniu ran, jakichś wypryskach. Marka MediHeal jest mi kompletnie nieznajoma, ale chętnie sprawdzę, bo według informacji od Mishibox to jest to produkt nagradzany w Korei.
Krem do twarzy z filtrem marki Tosowoong to kolejna nowość, super, że przyszedł właśnie w tym letnim okresie. Mimo, że nie mam wielkich upałów w Szkocji i póki co zaplanowanych żadnych wakacji to ja i tak używam filtrów. Chętnie zobaczę, jak będzie się u mnie spisywał, a kto wie, może jakieś last minute nam niebawem wpadnie? Piękne opakowanie w kolorze różowym przyciąga mnie jak małą dziewczynkę!
I na koniec produkt, który w pierwszej chwili mnie przeraził, ale po uspokojeniu się stwierdzam, że to jest super! Na zdjęciach widzicie kokony zrobione przez pająki (tak, wiem, fuj! Sama się bardzo boję nawet tych najmniejszych!) i służą one do oczyszczania twarzy z zaskórników. Należy je zmoczyć przez kilka minut, a kiedy będą już miękkie to założyć na palec i zacząć masować swój nos i miejsca, gdzie znajdują się zaskórniki. Taki jeden kokon można używać do trzech razy, ale sam zabieg dwa razy w tygodniu. Jeszcze nie próbowałam, ale na pewno dam znać jak to się sprawdza.
Co myślę o Mishibox?
Jak dla mnie jest to super sprawa. I wiem, że koszt może nie jest jakiś najmniejszy, bo w końcu wychodzi około $25, czyli prawie 100zł przy obecnym kursie. Jednak chyba wolę wydać to na takie pudełko, które będzie dla mnie naprawdę zaskoczeniem, radością, odkrywaniem czegoś nowego niż subskrybować te nasze rodzime pudełka, w których jak same wiecie, sporo produktów to kosmetyki z ogólnie dostępnej, średniej półki. I mam wrażenie, że ta idea tych naszych pudełek właśnie gdzieś się rozmyła, zamiast zaskoczenia to widzę czasem na innych blogach, że dziewczyny znajdują pastę do zębów, ogólnie dostępny lakier do paznokci w dziwnym kolorze czy małe próbki. Ja tutaj dostałam 5 pełnowymiarowych produktów i jeśli tylko oglądaliście mnie na Snapchacie to dobrze wiecie, że miałam ogromną radochę podczas otwierania pudełeczka. I chyba o to w tym wszystkim najbardziej chodzi.
Fajne pudełeczko, coś nowego i innego niż we wszystkich innych pudełkach ;)
No właśnie, taki powiew świeżości :)
Wow, te kokony bardzo ciekawe.
Jeszcze nie użyłam, bo się dopiero oswajam z myślą ;) Ale już niebawem, niebawem ;)
Ale super pudełeczko!
Ja jestem bardzo zadowolona <3
Rzeczywiście, różnica między naszymi pudełkami a tym koreańskim jest ogromna. Z Shinyboxa czy Glossyboxa zrezygnowałam już wieki temu. Kokony są przerażające :D
Ja też próbowałam różne pudełka, ale po kilku sztukach zawsze jakieś takie rozczarowanie było. Kokony są z jednej strony przerażające, ale z drugiej bardzo intrygujące :D
Wow! Super pudełko! Koreańskie kosmetyki mnie ostatnio fascynują, ale jeszcze żadnego nie miałam. Te kokony brzmią niesamowicie :D Moja mama kiedyś przywiozła z Chin kokony jedwabników, wyglądały podobnie, ale to była raczej ciekawostka przyrodnicza dla nas, dzieciaków, niż jakiś sprzęt ^^
No to właśnie jedwabniki robią chyba te kokony :D Mnie ostatnio też właśnie chce się nowości, jakichś takich ciekawostek. Jestem przekonana, że jakbym pojechała teraz gdzieś na wakacje w tamte strony to wróciłabym z całą walizką ich maseczek w płachtach i tym podobnych :D
Ale przeciez jedwabniki to takie motylki-ćmy a nie pająki? Ja juz nic nie rozumiem :D w takim razie straciłam w dzieciństwie okazje na ekskluzywne oczyszczanie :D
Faktycznie, mój błąd! To ja teraz już sama nic nie rozumiem. Widzisz, na opakowaniu nie ma jasnej informacji, a ja gdzieś wyczytałam, że to pająki robią. Ale z drugiej strony kokony tych jedwabników wyglądają niemal identycznie! Tak czy siak to wygląda na to, że chyba mogłaś się tym kiedyś posmyrać po nosie a nie skorzystałaś ;)
Super! A ja polecam pudełeczko My Asia, dostępne w PL :)
Nawet nie wiedziałam, że mamy coś takiego na naszym rynku! Jak super <3
Daj mi to mango!!! amerykanskie z koreanskim ? szał ;D
Mango to jest szał, nie mogę się naniuchać :D
Swego czasu kupowałam Memebox i znalazłam kilka perełek :)
Nie słyszałam o nim wcześniej, ale właśnie wygooglowałam :) Wygląda ciekawie :)
No wszystko jestem w stanie sobie wyobrazić, ale czegoś co ma związek z pająkami nie użyłabym nigdy!
A no widzisz, to boisz się pająków tak samo mocno jak ja :D
Ja póki co oswajam się z tą myślą, jeszcze nie próbowałam kokonów :P
Urocze to pudełko :)
Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tym pudełeczku. Zawartość ciekawa – jakie fajne opakowanie mam masełko do rąk! Koreańskie kosmetyki mają przesłodkie opakowania :)) O kurcze kokony pająków! Brzmi strasznie :D
Pierwszy raz widzę to pudełko, ale mnie zauroczyło :) Bardzo ciekawe produkty, a ja właśnie czegoś takiego oczekuję od boxów-zaskoczenia ;)