Czasem chce się słodkiego. Czekolady, tu i teraz i natychmiast. Niestety, dzisiejszy deser, który Wam zaraz pokażę to nie jest sprawa na szybko. Bo choć robi się w sekundzie, to najlepiej zaczyna smakować na drugi dzień po zrobieniu. Nie mniej, ja Was gorąco zachęcam do wypróbowania tego przepisu. Jest świetny, ja go dostałam od szwagierki i teraz po cichu przekazuję Wam. Bo to nie jest zwykła czekoladowa tarta! Ona jest inna i wyjątkowa, bo zawiera magiczny składnik. Kardamon.
Nie uciekaj stąd tylko dlatego, że nie masz kardamonu! Jeśli nie masz tej przyprawy w domu to polecam kupić, ziarna kardamonu czasem się przydają, a kiedy raz spróbujesz tej tarty to już na pewno tak będzie!
Do przyrządzenia tej tarty będziesz potrzebować:
CIASTO:
- 1,5 szklanki mąki
- 0,5 kostki masła
- żółtko
- 3 łyżki cukru pudru
KREM:
- całe jajko + 2 żółtka
- 200g gorzkiej czekolady
- 0,5 szklanki mleka
- 3/4 szklanki słodkiej śmietanki
- 5 łyżek cukru
- 0,5 słoika konfitury morelowej
- 3 ziarna kardamonu
Z mąki, cukru pudru, żółtka i masła zagnieść ciasto. Owinąć je folią i włożyć do lodówki na 30 minut. Czekoladę połamać na kawałki. Mleko ze śmietaną zagotować na najmniejszym ogniu. Włożyć zmielone lub utłuczone w moździerzu ziarna kardamonu i czekoladę. Mieszać, aż czekolada się rozpuści i zdjąć z ognia. Żółtka i całe jajko utrzeć z cukrem. Dodać płynną czekoladę, zmiksować na jednolitą masę. Ciasto rozwałkować na cienki placek, wyłożyć nim płaską formę. Ponakłuwać widelcem. Podpiec przez 15 minut w temperaturze 200°C. Wyjąć z piekarnika, posmarować konfiturą morelową, wylać krem czekoladowy. Piec 25 minut w temperaturze 150°C.
Moja złota rada nr 1: Jeśli nie masz moździerza, użyj drewnianej łyżki, aby zmiażdzyć kardamon. Najpierw obierz go z łupiny i zmiażdż czarne ziarna. Możesz użyć ich nawet więcej jak 3, ciasto będzie bardziej aromatyczne.
Moja złota rada nr 2: Można spokojnie użyć trochę mniej cukru, ciasto i tak będzie słodkie, mimo gorzej czekolady. Będzie bardziej wytrawne, a dzięki konfiturze i tak słodkie.
Moja złota rada nr 3: Ciasto najlepiej smakuje na drugi dzień, kiedy to już dobrze zastygnie i chwilę odczeka. Ja najczęściej robię je wieczorem, aby przez noc sobie doszło.
Ja życzę smacznego, bo wiem, że prędzej czy później i tak się na nie skusisz ;) Ja mam ten przepis od stosunkowo niedawna, a tartę robiłam już z 7 razy. I niech właśnie to zostanie moją rekomendacją.
Ależ ładnie się prezentuje ;) Na pewno pycha ;))
Haaaa wyszło mi, nie? To cooo, też chcesz kawałek?
Wyszła , wyszła ;)
Poproszę, malutki ;)))
U mnie nie ma, że malutki ;) Znaj me dobre serce!
Weź mi, ktoś, taką zrób/przynieś *_*
Zając! Ty żyjesz! :) Ale dawno Cię nie widziałam nigdzie w necie! Z tej okazji wirtualnie przesyłam pół blachy!
A swoją drogą ta tarta jest prosta jak budowa cepa, mowie Ci zrób! :)
Żyję, żyję – i cały czas po cichu Wam towarzyszę :D
Właśnie patrzyłam w kuchni, czy mam wszystkie składniki i brak mi tylko konfitury morelowej. Nie ma bata, jutro ją kupię (tę, albo inną) i zrobię to ciacho, bo aż ślinotoku dostałam na widok Twoich zdjęć :D
Całus :*
Jak masz inną to może być inna też, szwagierka robiła z czarną porzeczką i mówiła, że też ok smakuje :) Do czekolady wszystko pasuje :D
A, dziękuję Ci za doprecyzowanie – to jeszcze śmietankę dokupię :D :*
Zajączku, teraz się mądra skapnęłam, że ja tam napisałam, że trzeba śmietany, a to mi chodziło o słodką śmietankę, żeby nie było! Nie pomyl się, bo nie wiem co by to wyszło ze zwykłą śmietaną ;) Przepis poprawiony, żeby nie wprowadzać ludzi w błąd :D
Coś mi się wydaje że ja nie miałabym cierpliwości czekać na drugi dzień :) Uwielbiam czekoladę a ostatnio staram się sięgać tylko po gorzką
Ja ostatnio nakupiłam duuuużo grzkich czekolad, ale to wszystko z myślą o tej tarcie. Mojemu mężowi smakuje i mi czasem ględzi, żebym znowu zrobiła :D Ale zapewniam Cię, że warto poczekać na ten drugi dzień ;)
Takie pyszności, jak tu przejść na dietę? Nie da się! Buziak Kochana :*