Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z sklepem
100suplementow.pl za pośrednictwem Pani Małgorzaty, a później Eweliny z portalu
urodaizdrowie.pl. Przysłano mi do testów hennę do włosów w proszku. Nie wiedziałam, jaka będzie dla mnie najlepsza, bo i nie miałam do czynienia nigdy z henną. Z pomocą przyszła ekipa ze sklepu i w rezultacie otrzymałam 2 opakowania henny, jedną w kolorze kasztan, drugą w kolorze brąz. Przyznam, że jest to dla mnie nowość, zawsze farbowałam swoje włosy chemicznymi farbami. Do testów zbierałam się dosyć długo, a to dlatego, że kiedy już dostałam hennę… zaczęłam czytać. Wgłębiłam się w temat hennowania włosów i się przestraszyłam. Odłożyłam to na jakiś tydzień, ale nie dawało mi to spokoju. Inne blogerki zaczęły pokazywać jak im kolory powychodziły i nagle przełamałam się. Stwierdziłam, że raz kozie śmierć i zaczęłam nakładać hennę o 22.00 ;)
Moje obawy były spowodowane głównie tym, że ja miałam włosy farbowane chemicznie. Mimo, że minęło już sporo czasu, odrost był spory (nie rzucał się bardzo w oczy, bo farba podobna do naturalnego koloru) i jednak strach był. Zdawałam sobie sprawę z tego, że henna w mniejszym bądź większym stopniu będzie mi wpadać w czerwony(rudy) kolor. I jak tu się nie bać, jeśli odrost jest, a henna „nie łapie” na farbowanych włosach? Mało tego, gdyby mi się nie spodobało to co by mi się pokazało na głowie – to nie zakryje tego chemiczna farba, po prostu nie złapie. Okazuje się, że moje obawy miały podstawy, ale jednak nic takiego się nie stało. Powodem okazuje się długi czas, jaki minął od ostatniego mojego farbowania drogeryjną farbą (jakieś 3 miesiące).
Kolejna sprawa to przyrządzenie samej henny. Producent na opakowaniu pisze inaczej, a w internecie aż huczy od tego, że to jest błędne. Dziewczyny pisały, że henna powinna stać 12 godzin przed nałożeniem na włosy, bo w tym czasie barwniki się uwalniają. Ja, jako laik, skąd mogłam wiedzieć kto ma rację? W końcu tu chodzi o moje włosy!
Przedstawiam sprawców całego zamieszania:
Tutaj można sobie poczytać co i jak. Uwierzcie, ja czytałam słowo po słowie kilka razy, jak nigdy. Zaprezentowano też efekt, jaki możemy uzyskać henną.
W środku znajdujemy jeszcze woreczki zabezpieczające no i w końcu ukazuje się kolor samej henny. Przerażające. Zielony, żółty?
Ja postanowiłam, że zmieszam te dwa kolory ze sobą. Wiedziałam, że tak można, a nawet ładniejsze kolory można uzyskać w końcowym efekcie. Poza tym, ja mam włosy sięgające już trochę za łopatki i wiedziałam, że z jednym opakowaniem to nawet nie ma co zaczynać, bo będzie płacz.
Zabrałam się więc do pracy. Zdecydowałam, że skoro mam ocenić produkt, to zrobię tak, jak każe producent, zastosuję się do jego zaleceń, żebym później mogła to jak najlepiej ocenić.
Najpierw zrobiłam mieszankę i wyszła mi taka ciemnobrązowa papka. Później szybko umyłam włosy i prawie przez ten czas papka ostygła. Mogłam już nakładać na włosy, bo one mają być mokre/wilgotne.
Bałam się o mieszkanie, wybrałam łazienkę. I to nad wanną. Rozścieliłam sobie dodatkowo worek na śmieci (!) żeby nie pobrudzić zbytnio wanny, założyłam rękawiczki kupione już wcześniej i do dzieła!
Henna ma specyficzny zapach ziół, ale myślałam, że będzie bardziej śmierdzieć, choć i tak nos mi chciało ukręcić.
Nakładanie samej henny dla mnie nie było trudne, spodziewałam się walk z tą konsystencją i z samą sobą. Niech żyje odwieczna zręczność! Dodam, że ja nigdy nie nanosiłam farb na swoje włosy. Jeśli już farbowałam się w domu to zawsze robił to ktoś za mnie. Poszło mi jednak bardzo sprawnie, 10 minut i po krzyku. Nawet nie nabrudziłam za wiele! Zawiązałam na głowie reklamówkę (moja akurat z Tesco;)), na to ręcznik i gotowe. Od czasu do czasu szłam do łazienki i podgrzewałam wszystko suszarką.
Na opakowaniu jest napisane, że hennę powinno się trzymać min. 30 minut. Ja siedziałam 2 godziny, po czym poszłam wszystko zmyć.
Podczas zmywania końca nie było widać. Bałam się, że tej henny to mi nic na włosach nie zostanie. Nie dało się tego spłukać do czystej wody. Włosy wymyłam szamponem, wysuszyłam. Pierwsze wrażenie nie było oszałamiające, no odrost pokryty, kolor złapał równomiernie ale jakoś z radości nie skakałam. Trudno się dziwić, było już grubo po północy to i niewiele widać ;)
Jak wstałam rano i zobaczyłam swoje włosy w świetle dziennym, nie mogłam się nacieszyć! Piękne, lśniące, tak jakby ich więcej? Wszystkie obawy minęły, odrostów nie widać, żadnej różnicy, tak jakbym farbowała włosy po raz pierwszy! Do tego świadomość, że henna nie niszczy włosów. I kolor taki intensywny, włosy odżywione.
Przez 3 kolejne mycia kolor z włosów się jeszcze wypłukiwał, ale później to ustało i nie widzę żadnych zmian.
To ja może pokaże jak to wszystko wyglądało (zdjęcia różne, nieprzerabiane):
PRZED w sztucznym świetle:
ZARAZ PO, czyli w środku nocy :D
RANO:
KILKA DNI PÓŹNIEJ, czyli po 4 myciach:
Przepraszam za to ostatnie zdjęcie, dzień wolny, rano, wiecie jak jest ;)
Aktualizacja koloru: 28.02. czyli po około 3 tygodniach od farbowania:
(Kolor się przestał z czasem wypłukiwać podczas mycia, ale wypłukał na tyle, że straciłam „na rudości” i zrobił się ładny brąz. Odrosty nie wyszły „na wierzch”, co znaczy, że kolor na włosach jeszcze jest, a nie zszedł całkiem.)
Efekty oceńcie same. Ja jestem zadowolona, bo prostym i tanim sposobem, a co najważniejsze naturalnym odświeżyłam kolor włosów, nie mam żadnych różnic w kolorze. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość testowania henny do włosów, sama pewnie bym się tak szybko na nią nie skusiła. Cały proces jest bardzo żmudny i mi się nie podoba, bo jest bardzo długi (3 godziny trzeba mieć jak nic). Do tego henna śmierdzi i wypłukuje się przez kilka myć po trochę, zatem nowych ręczników ze sobą nie radzę brać ;)
Dziękuję Pani Małgorzacie oraz Pani Ewelinie z portalu urodaizdrowie.pl oraz firmie 100suplementow.pl za hennę do testów. Nie wpływa to w żaden sposób na moją opinię o produkcie.
Hennę można kupić
TUTAJ za 3,79zł za opakowanie. Prawda, że niedrogo?
Dziewczyny, farbowałyście się henną? Może macie jakieś swoje ulubione produkty, metody? Chętnie zgłębię swoją wiedzę na ten temat!
Related
Księgowa, która uwielbia dobrze wyglądać i uśmiechać się do ludzi. Najchętniej przygarnęłaby wszystkie gadżety świata pod swój dach.
W wolnym czasie chodzi do kina, gra na konsoli, czyta książki, koloruje i pisze bloga.
Farbowałam włosy henną dawno temu. Miałam 14, 15 lat…Masz świadomość tego, że na hennę nie chwyci żadna normalna farba? Jedynie ciach. Też mam włosy za łopatki i wątpię, że takie dwie „marne” saszetki dałyby radę…
Tak, wiem o tym. Właśnie z tego powodu miałam mnóstwo obaw. Co do tych dwóch „marnych” saszetek – no to tak jak widać na zdjęciach czyli pokryło mi wszystkie włosy na całej długości.
erlastyna nie zgadzam się z Tobą. Farba normalnie chwyci włosy hennowane, ale trzeba to zarobić najwcześniej 2 tyg po nałożeniu henny.
Jestem w szoku. Efekt wyszedł piorunujący! Czy to tylko wina zdjęć, czy kolor rzeczywiście wyszedł taki dosyć rudawy? I przede wszystkim, rozjaśniałas wcześniej włosy? Bo po hennie są o niebo jaśniejsze O.o
Ja też byłam w szoku. Myślałam, że będę miała brąz i jedynie jakieś czerwonawe refleksy. Nie miałam rozjaśnianych włosów, a kolor jest taki jak na zdjęciach :) Ostatnie zdjęcie najlepiej oddaje stan i kolor tych włosów. Nie przerabiałam zdjęć ani nic nie robiłam oprócz podpisania, żeby to właśnie pokazać :)
W takim razie jestem w podwójnym szoku O.o Ja obecnie szukam jakiejś intensywnie czerwonej, jasnej farby i przyznam, że henna kusi. Szczególnie że takiego odcienia w ogóle nie mogę dostać (pomijając Palette, które omijam szerokim łukiem). Ale z drugiej strony bałabym się ją nałożyć, własnie przez nieprzewidywalne efekty no i to, że później nie mogłabym wrócić do drogeryjnych, gdyby henna się nie sprawdziła albo znudziła. ;)
A ja doszłam do wniosku, że nie mogę być całe życie taka ostrożna i mam to, co mam ;) Ale nie powiem, bałam się ogromnie tego co wyjdzie no i za jakiś czas będę myśleć znowu co dalej robić…
Kiedyś miałam z tej serii rubinę z basmą [ho ho kiedy to było – nie zastosowałam :D] i oberżynę – całkiem fajny, brązowofioletowy.
Ja na wakacje ostatnio postanowiłam „poszaleć” i kupiłam sobie szamponetkę. Nigdy wcześniej nie farbowałam NICZYM włosów! Kolor miał wyjść taki, jak Ty masz po tej hennie. Moje włosy nic nie złapały… Już chciałam kupić normalną farbę, ale myślę, że jak kolor wyjdzie jakiś dziwny, nie bedzie mi się podobał to będzie trzeba jeszcze raz farbować, a jak wiadomo szkoda włosów na coś takiego.
Ale teraz jak zobaczyłam, jaki efekt Ci wyszedł no to chyba się skuszę na jakąś hennę. Kurcze, właśnie taki kolor wtedy chciałam po tej szamponetce mieć :D
I daj koniecznie znać jak będzie z trwałością za jakiś czas :)
Oczywiście, póki co nic się nie dzieje. Przestała się wypłukiwać i stan jest niezmienny. Zobaczymy, co będzie na przykład za miesiąc. W związku z tym, że hennę można sobie nakładać kiedy tylko chcemy, bo nie niszczy włosów to nie wiem kiedy ponowię aplikację ;) No i oczywiście henną, bo teraz i tak nic chemicznego mi nie złapie.
Jeszcze nie farbowałam włosów, nie mam na razie takiej potrzeby. Jednak jeśli musiałabym, wybrałabym hennę – widać, że dobrze się sprawuje :)
No i nie niszczy włosów tak jak drogeryjne farby :)
Świetny efekt!
Ślicznie wyglądają, ja na szczeście nie farbuje sie
Nigdy by mi nie przyszło do głowy farbowanie włosów henną, ale przyznam, że Twój post dał mi do myślenia :)
Tylko pamiętaj, żeby się porządnie zastanowić nad tym oraz poczytać jeszcze w internecie opinie dziewczyn z większą wiedzą na temat hennowania włosów ;)
ale piękny kolorek ;)
Ja cały czas się zastanawiam, czy mi włosy nie zzielenieją: henna na farbę chemiczną?
Henna na farbę chemiczną nie złapie i odwrotnie też nie. Dlatego trzeba się porządnie zastanowić. Mi henna złapała kolor na moich włosach, bo minęło 3 miesiące od ostatniego farbowania i może to dlatego. Ale też miałam obawy co do zielonego koloru ;) Warto poczytać jeszcze w necie na ten temat ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
nie do końca mogę się zgodzić:)ja nakładałam wielokrotnie hennę na farbę chemiczną (mniej więcej 14 dni po farbowaniu chemicznym zastosowałam hennę) i odwrotnie również,na hennę położyłam farbę ch.i wszystko było ok,włosy bardzo ładnie się zafarbowały.Kiedyś rzeczywiście czekałam ponad miesiąc między farbą chem. a henną,ale nie byłam zadowolona z efektu ponieważ odrosty miały zupełnie inny odcień niż włosy na pozostałej długości.Po roku czasu sytuacja się powtórzyła,znów na farbę chem.postanowiłam nałożyć hennę ale nie czekałam tym razem dłużej niż 2 tygodnie i efekt był absolutnie rewelacyjny.Stosowałam hennę ponad rok czasu i byłam bardzo zadowolona,gdyby nie fakt że chciałam rozjaśnić włosy,stosowałabym ją nadal.:) polecam;)
Dobrze wiedzieć, akurat gdzie nie spojrzę to tak piszą dziewczyny o tym, dlatego wolę też uprzedzić inne osoby. Bo henna rządzi się mimo wszystko swoimi prawami ;) Dobrze, że się odezwałaś, zawsze to jakaś nowa informacja i być może dla kogoś cień nadziei, jeśli np.efekt po hennie się komuś nie spodoba ;)
Ja nigdy nie farbowałam włosów i jak na razie nie zamierzam :D ale efekt po hennie świetny, kto by przypuszczał :)a jak tanio!
jakie piękne! zawsze chciałam taki kolor uzyskać i nigdy mi się nie udało, oj zazdroszczę!
A mi się udało, co prawda przez przypadek ale jestem baaardzo zadowolona! :)
Świetny kolor włosów!
Prowadzisz bardzo fajnego bloga. :D Wydajesz mi się być ciekawą osobą. Oczywiście dodaję do obserwowanych. Jeśli chcesz, możesz dodać też mojego.
itsmarlen.blogspot.com
zostałaś otagowana! :)
https://swiat-karolki.blogspot.com/2012/02/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html
Kolor wyszedł cudny :)
Ciekawa jestem jaka jest różnica między tą henną a henną Khadi :)
Nie mam bladego pojęcia, ale pewnie i tak kiedyś wypróbuję Khadi. Dzięki temu, że Eld mnie nie zawiódł mam ochotę na więcej. I jakoś nie chcę wracać do chemicznych farb ;)
jaaaaa! ale sliczny kolor ;D chyba zakupie sobie ja ;D kusisz mnie;D
Khadi jest w 100% naturalną henną. Eld jest henną z dodatkowymi barwnikami chemicznymi.
Wpisałam w wujka googla Henna Eld i wyskoczyłaś mi TY :D Z czego się bardzo cieszę, bo znalazłam ostatnio pierwszą hennę w odcieniach, które opisujesz(nie chciałam zamawiać przez internet…) i dokładnie tą samą co Ty. Mam wiele obaw, które dokładnym opisem i zdjęciami całego zabiegu rozwiałaś :) Dziękuje Ci bardzo za rzetelną notkę :*
Bardzo się cieszę, że udało mi się pomóc :)
bardzo fajnie tylko, że to nie jest naturalna henna a henna z chemicznym barwnikiem. jedyną 100% (a właściwie 99%) naturalna henna z eld jest kolor „chna”. tralala la la.
niesamowitą rudość uzyskałaś! pozazdrościłam i kupiłam w kolorze chna…ciekawe co z tego wyjdzie
Ta henna akurat ma dodatki chemiczne, ale kolor wyszedł na ostatnim zdjęciu cudowny. Ja właśnie mam kolor brąz i ciekawa jestem, co wyjdzie u mnie na głowie :)